Strzelanina w Chicago. Nie żyje dziewięcioletnia dziewczynka. 10 osób rannych
Tragedia w Chicago. Nieznany sprawca z czarnego sedana oddał kilkanaście strzałów w kierunku stojącej przed domem rodziny. Postrzelił 11 osób, w tym czworo dzieci. Nie żyje dziewięcioletnia dziewczynka, dwóch chłopców jest w stanie krytycznym.
Do tragedii doszło w sobotni wieczór w dzielnicy Back of the Yards w Chicago. Na jednej z ulic nagle rozległy się strzały.
- Myślałem, że to fajerwerki. Dopiero gdy zobaczyłem córkę, leżącą na ziemi we kwri, zrozumiałem, co się stało - opowiada serwisowi abc7chicago.com Jose Molina, ojciec 9-latki, która zginęła w strzelaninie.
Strzały, jak twierdzą świadkowie padły z czarnego sedana, który przejeżdżał ulicą, przy której stał dom Moliny. Na podwórku zgromadzili się członkowie jego rodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
- To była rodzinna uroczystość, właśnie mieliśmy wejść do środka i pokroić ciasto - opowiada Molina.
Na miejscu szybko pojawili się policjanci, zaalarmowani przez system ShotSpotter, który służy do wykrywania strzałów. Według systemu padło ich 18.
Na miejscu funkcjonariusze zastali 11 poszkodowanych osób. Praktycznie wszyscy, z wyjątkiem jednej osoby, byli członkami rodziny Moliny.
Dziewięciolatka nie żyje, dwóch chłopców w stanie krytycznym
Rannych zostało dwóch mężczyzn w wieku 36 i 38 lat, pięć kobiet w wieku od 19 do 40 lat oraz czwórka dzieci.
Niestety jedno z dzieci - dziewięcioletnia dziewczynka zmarła w drodze do szpitala. Zaledwie roczny chłopiec i ośmiolatek, z wieloma ranami postrzałowymi brzucha, są w stanie krytycznym.
Sprawę badają organy ścigania, póki co nie zatrzymano żadnego podejrzanego. Policja podejrzewa jednak, że była to strzelanina celowa, która prawdopodobnie ma związek z gangami.
Źródło: abc7chicago.com