Policjantka wyprowadza dzieci po strzelaninie w Newtown
Dzieci ze szkoły, która ma ok. 600 uczniów w wieku 5-10 lat, mówią, że słyszały ok. siedmiu wystrzałów i wtedy nauczycielka kazała im ukryć się w rogu klasy. Dzieci usłyszały potem kolejne wystrzały.
- Nie krzyczeliśmy, ale zaczęliśmy płakać. Wtedy nauczycielka kazała nam biec do biura, gdzie nikt nas nie znajdzie. Potem pojawili się policjanci i kazali nam uciekać na zewnątrz. Skierowali nas do budynku straży pożarnej, gdzie czekaliśmy na rodziców - opowiadała jedna z uczennic.