Strzelanina na lotnisku w Kiszyniowie. Dramatyczne doniesienia
Na lotnisku w stolicy Mołdawii, Kiszyniowie, doszło w piątek do strzelaniny - poinformowała lokalna policja. Co najmniej dwie osoby zginęły - wynika z komunikatu władz. Napastnikiem okazał się 43-letni obywatel Tadżykistanu, któremu odmówiono wjazdu do Mołdawii.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Mołdawii potwierdziło informację o dwóch ofiarach strzelaniny na lotnisku w Kiszyniowie - podaje pravda.com.ua. - Napastnik został zatrzymany - podała rzeczniczka lokalnej policji Diana Fetko. Strzelającym był cudzoziemiec, któremu odmówiono zgody na przekroczenie granicy.
Mołdawia. Strzały na lotnisku w Kiszyniowie
"43-letniemu obywatelowi Tadżykistanu odmówiono wjazdu do Mołdawii ze względów bezpieczeństwa. Podczas konwojowania do strefy oczekiwania na odlot zastrzelił funkcjonariusza straży granicznej broni zabranej funkcjonariuszowi straży granicznej" - przekazał z kolei premier Mołdawii Dorin Rechan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z najnowszych raportów wynika, że jeszcze jedna osoba - pasażer - została ranna i jest pod opieką lekarską.
"Nasze źródła twierdzą, że strzelec to najemnik Grupy Wagnera, który rzekomo brał udział w wojnie z Ukrainą" - przekazał wcześniej mołdawski portal Puls Media. Władze nie skomentowały tych doniesień.
Mołdawskie media donoszą, że z terminalu ewakuowano pasażerów i personel już po pierwszych strzałach - poinformował Reuters.
Strzały w Kiszyniowie. Opóźnione samoloty
Agencja podkreśliła, że na miejscu pracują "właściwe organy państwowe nad przywróceniem sytuacji do normy". Zaangażowana była między innymi brygada policji specjalnego przeznaczenia FULGER.
W związku z incydentem na lotnisku wszystkie loty zaplanowane na 30 czerwca są opóźnione.
Mołdawia ma wzmocnione kontrole na lotnisku w Kiszyniowie w związku z pełną agresją Rosji na Ukrainę. Chodzi m.in. o obawy przed przedostaniem się do kraju prorosyjskich agentów.
W Mołdawii Rosjanie mieli uczestniczyć m.in. w spisku i wykorzystać protesty organizowane w lutym i marcu przez powiązanego z rosyjskim wywiadem polityka Ilana Szora do zajęcia gmachu rządu w Kiszyniowie. Grupa miała zajmować się rozpoznaniem, logistyką, finansowaniem i szkoleniem uczestników spisku. O wysiłkach Rosji, by doprowadzić do rewolty przeciwko mołdawskim władzom i prezydent Mai Sandu ostrzegał też Biały Dom.
Źródła: pravda.com.ua, PAP