"Strony osiągnęły wzajemne zrozumienie". Zełenski uda się do Waszyngtonu
"Nasze delegacje osiągnęły wzajemne zrozumienie w sprawie głównych warunków umowy omawianej w Genewie" - przekazał Rustem Umierow. Szef ukraińskiego MON zapowiedział ponadto, że Wołodymyr Zełenski uda się w najbliższym czasie do Waszyngtonu, gdzie ma zostać sfinalizowane porozumienie z prezydentem Trumpem.
Minister był członkiem zespołu negocjacyjnego, który rozmawiał ze stroną amerykańską w Genewie.
"Doceniamy owocne i konstruktywne spotkania, które odbyły się w Genewie między delegacjami Ukrainy i Stanów Zjednoczonych, a także nieustanne wysiłki prezydenta Trumpa na rzecz zakończenia wojny" - wskazał Umierow w opublikowanym w mediach społecznościowych komunikacie. "Nasze delegacje osiągnęły wspólne zrozumienie co do kluczowych warunków porozumienia" - podkreślił.
Jak zaznaczył szef ukraińskiego MON Kijów liczy teraz "na wsparcie naszych europejskich partnerów w dalszych działaniach".
Eksplozje w Rosji. Moment ataku na rzadki samolot armii Putina
Umierow poinformował również, że trwają przygotowania do wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie. "Z niecierpliwością czekamy na zorganizowanie wizyty prezydenta Ukrainy w Stanach Zjednoczonych w najbliższym dogodnym terminie w listopadzie, aby sfinalizować ostatnie kroki i zawrzeć porozumienie z prezydentem Trumpem" - czytamy.
Nie wskazano jednak dokładnej daty wizyty.
Plan pokojowy dla Ukrainy. Zełenski zabiera głos
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w poniedziałek, że po rozmowach ukraińskiej delegacji z przedstawicielami USA i Europy w Genewie liczba punktów amerykańskiej propozycji pokojowej została zmniejszona i "nie wynosi już 28".
"Dziś nasza delegacja wróciła z Genewy po rozmowach ze stroną amerykańską oraz europejskimi partnerami i teraz lista niezbędnych kroków do zakończenia wojny może stać się wykonalna. W tej chwili, po Genewie, punktów jest mniej – już nie 28 – i wiele właściwych rzeczy zostało ujętych w tych ramach" – napisał w portalach społecznościowych.
Zełenski zaznaczył, że dokument wciąż potrzebuje dopracowania. "Wciąż jest nad czym wspólnie pracować – to bardzo trudne – aby przygotować dokument końcowy, i trzeba to zrobić godnie. I doceniamy, że większość świata jest gotowa nam pomagać, a strona amerykańska jest nastawiona konstruktywnie. Wczoraj praktycznie przez cały dzień trwały spotkania – to była trudna, niezwykle szczegółowa praca" – podkreślił.