Strona prezydenta Rosji padła. Hakerzy w akcji
Hakerzy wytaczają ciężkie działa przeciwko Rosji po tym, jak Władimir Putin wypowiedział wojnę Ukrainie. Zaatakowano oficjalną witrynę rosyjskiego prezydenta, która nie działa. Padł też internetowy serwis Gazpromu. A to nie koniec.
Oficjalna strona prezydenta Rosji działa pod adresem kremlin.ru. Teraz jednak szukający tam jakichkolwiek informacji muszą obejść się smakiem, bo po ataku hakerów serwis jest niedostępny. "Ta witryna jest nieosiągalna" - taki komunikat można przeczytać po kilkudziesięciu sekundach od momentu próby wejścia na witrynę informującą o ostatniej aktywności Władimira Putina.
Hakerzy zaatakowali serwis prezydenta Rosji w piątkowe popołudnie. Pomimo upływu 20 godzin od momentu padnięcia strony, jej funkcjonowania nadal nie udało się przywrócić. Do ataku przyznała się już grupa Anonymous. Zrzeszeni w niej hakerzy zapowiedzieli w ostatnich dniach, że w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę, dokonają cyberataków na Kreml.
Hakerzy wypowiadają wojnę Rosji
"Anonymous jest obecnie zaangażowany w operacje przeciwko Federacji Rosyjskiej. Nasze działania są wymierzone w rosyjski rząd. Nieuniknionym jest, że nasze działania najprawdopodobniej wpłyną również na sektor prywatny" - napisali w piątek hakerzy.
"Ukraina, która jest państwem demokratycznym, została najechana przez faszystowską dyktaturę. To nie jest konflikt pomiędzy NATO i Rosją, to walka demokracji z faszyzmem" - dodali w innym wpisie członkowie grupy Anonymous.
Zobacz też: Element szaleństwa i bezwzględności". Poseł Paweł Kowal opowiada o swoim spotkaniu z Putinem
Przed weekendem nie działały między innymi witryny: sovam.com, com2com.ru, ptt.ru, mil.ru, government.ru, rt.com. Część serwisów została na krótko przywrócona, jednak w piątek ok. godz. 13 czasu polskiego znowu nie działała.
Obecnie nie działa też m.in. strona internetowa Gazpromu, rosyjskiego giganta gazowego. "Oficjalna strona Gazpromu została wyłączona, raz jeszcze, ku wsparciu Ukrainy" - napisali hakerzy w mediach społecznościowych.
Hakerzy tłumaczą swój atak tym, że wiele stron prowadzi wojną dezinformacyjną i w ten sposób wspiera inwazję wojsk rosyjskich na Ukrainę.
Czytaj też: