Stresujący koniec wakacji Amerykanina w Polsce. Poszedł do toalety, a autokar odjechał
Amerykanin bez dokumentów, telefonu i znajomości języka został porzucony w drodze na lotnisko Chopina. Gdy poszedł do toalety na stacji benzynowej, autokar odjechał.
19-letni obywatel USA był na zorganizowanej wycieczce w Polsce z grupą kilkudziesięciu osób. Jak podaje TVN24, w nocy z wtorku na środę jechał autobusem na warszawskie lotnisko, gdy o godz. 1.40 autobus zjechał na stację benzynową w pobliżu Czerniewic w województwie łódzkim. Joe poszedł wtedy do toalety i dosłownie zamarł, kiedy z niej wyszedł. *Jego autobus odjechał w stronę lotniska. *
Sytuacja była na tyle dramatyczna, że Joe nie miał przy sobie praktycznie nic. Telefon, dokumenty i pieniądze zostały w autokarze.
Co gorsza, osoby, które akurat pełniły dyżur na stacji benzynowej nie znały angielskiego. Jednak zachowały sie przytomnie i wezwały policję, bo widok krzyczącego i wymachującego rękami mężczyzny wydał im się podejrzany.- Po kilku minutach byli już tam funkcjonariusze, którzy przejeżdżali w pobliżu. Na szczęście dobrze znali angielski - wyjaśnia w rozmowie z TVN24 nadkomisarz Katarzyna Dutkiewicz-Pawlikowska.
Policjanci nie zdecydowali się na pościg za autobusem, ale ustalili, które biuro podróży przygotowało wycieczkę i do kogo trzeba zadzwonić. - Około pół godziny później opiekun turystów otrzymał zgłoszenie o zagubionym turyście. Organizator wezwał taksówkę, która dogoniła autobus - opowiada nadkomisarz Dutkiewicz-Pawlikowska.
Grupa zabrała 19-latka i ruszyła na lotnisko. Na samolot zdążyli.
Źródło: TVN24