Te ataki to kąpiel we krwi, kontynuowanie rzezi i zbrodnie wojenne popełniane przez rząd Szarona w obozach dla uchodźców w Dżeninie, Tulkarem, Rafah i dziś w Dżabaliji - powiedział Saeb Erakat, negocjator palestyński. Nadszedł czas, żeby społeczność międzynarodowa podjęła wysiłek zakończenia tej kąpieli we krwi - dodał.
Kilkanaście izraelskich wozów opancerzonych najpierw otoczyło, a potem wtargnęło pod osłoną ciemności do obozu dla uchodźców Dżabalija w Strefie Gazy. Zabitych zostało co najmniej 17 Palestyńczyków, ponad 50 odniosło obrażenia, w tym 10 znajduje się w stanie krytycznym.
Z kolei, co najmniej jeden Palestyńczyk zginął, a 3 zostało rannych podczas izraelskiego ataku na stanowiska palestyńskich sił bezpieczeństwa koło Deir-al Balah w Strefie Gazy. Celem ataku, prowadzonego z lądu, morza i powietrza, była baza elitarnej jednostki ochrony Jasera Arafata, Force 17, i palestyńskiej policji morskiej. W akcji wzięły udział izraelskie czołgi i śmigłowce "Apache".
Izraelska armia zajęła we wtorek rano całe miasto Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu. Izraelscy żołnierze ostrzelali również budynki kwatery głównej palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata na Zachodnim Brzegu w Ramallah. Ranny został ochroniarz. Palestyński minister ds. informacji, Jaser Abed-Rabbo powiedział, że ochroniarz został postrzelony w klatkę piersiową. Według przedstawiciela służb medycznych, mężczyzna jest w stanie krytycznym. Izraelska armia nie skomentowała doniesień.
Wcześniej przedstawiciel armii powiedział, że żołnierze mają rozkaz trzymać się z daleka od głównej kwatery Arafata, w czasie akcji wojskowej w Ramallah. Izraelska armia wkroczyła do Ramallah we wtorek rano. Ma to być część szeroko zakrojonej ofensywy, która ma na celu stłumienie trwającego od ponad 17 miesięcy powstania przeciwko izraelskiej okupacji. (miz)
