Straż marszałkowska dostała broń. Kancelaria Sejmu nie podaje powodów ze względu bezpieczeństwa
W poprzednich latach tylko funkcjonariusze przewożący korespondencję i gotówkę mieli pistolety. Teraz w broń zostali wyposażeni strażnicy przed budynkiem parlamentu. Kancelaria Sejmu nie ujawnia, kiedy funkcjonariusze ją dostali.
O broń na wyposażeniu Straży Marszałkowskiej zapytała "Rzeczpospolita". Nikt na to wcześniej nie zwrócił uwagi, ale funkcjonariusze mogli zostać w nią wyposażeni jeszcze w ubiegłym roku. Wcześniej mieli tylko paralizatory, a zabezpieczona broń znajdowała się u oficera dyżurnego.
Poseł PO Jarosław Urbaniak zapytał Kancelarię Sejmu, czy strażnicy w budynku też mają broń i kiedy uzbrojono funkcjonariuszy przed budynkiem, ale nie dostał odpowiedzi. O to zapytała też "Rzeczpospolita". Kancelaria Sejmu za każdym razem informuje, że strażnicy broń mieli od zawsze i nie może udzielić informacji, kiedy funkcjonariusze przed budynkiem zostali w nią wyposażeni na stałe. Powodem nie udzielania odpowiedzi są względy bezpieczeństwa.
Zobacz też: Podczas protestów przed Sejmem tir wjechał między demonstrantów. Kierowcy udało się tam dostać mimo dużej obstawy policji
Jak mówi gazecie wieloletni szef Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, były poseł PO Jerzy Budnik, służby wielokrotnie zwracały uwagę na bezpieczeństwo Sejmu. Podejrzewa, że uzbrojenie strażników nie wynika z sytuacji politycznej, ale z informacjami o zagrożeniach.