Straż graniczna wyjaśnia, jak Arkadiusz G. przekroczył granicę
Straż graniczna sprawdza, w jaki sposób podejrzany w sprawie tzw. afery paliwowej "baron paliwowy" Arkadiusz G., ścigany od dwóch lat przez polską policję, wjechał do kraju i nie został zatrzymany - poinformował wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Andrzej
Brachmański.
09.03.2005 | aktual.: 09.03.2005 16:03
Wyjaśnił, że z przekazanych mu informacji wynika, iż straż graniczna nie odnotowała wjazdu Arkadiusza G. Dlatego m.in. zwróciła się do krakowskiej prokuratury z pytaniem, czy ma on w paszporcie pieczątkę świadczącą o przekroczeniu polskiej granicy. Brachmański zaznaczył, że G. jako polski obywatel mógł wykorzystać tzw. uproszczony tryb wjazdu do kraju (obowiązujący w UE) i przekroczyć granicę bez dodatkowego sprawdzanie, okazując jedynie paszport lub dowód osobisty.
Wiceminister SWiA powiedział też, że jak dotąd ani prokuratura, ani Ministerstwo Sprawiedliwości nie zwróciło się do resortu o wyjaśnienia ewentualnych nieprawidłowości w tej sprawie.
Arkadiusz G. był od dwóch lat poszukiwany międzynarodowym listem gończym i europejskim nakazem aresztowania w związku z prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie śledztwem. We wtorek, ku zaskoczeniu prokuratorów, sam się do niej zgłosił i został przesłuchany.
Przedstawiono mu zarzut kierowania zorganizowaną grupą zajmującą się praniem brudnych pieniędzy i wyłudzaniem podatków w handlu produktami ropopochodnymi. Prokuratura zapowiedziała, że będzie wyjaśniać, w jaki sposób dotarł do krakowskiej prokuratury przez nikogo (straż graniczną lub policję) nie zatrzymywany.
Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik powiedział w środę w Białymstoku, że ma pewien niedosyt dotyczący skuteczności działania policji w tej sprawie.
Jego zdaniem, Komenda Główna Policji będzie musiała przemyśleć skuteczność swojego działania, jak zaznaczył, na podejrzanym Grochulskim świat się nie kończy, mamy bardzo wielu podejrzanych, których chcielibyśmy widzieć w polskich aresztach śledczych i do dyspozycji prokuratury. I w tym zakresie rzeczywiście chciałoby się, aby skuteczność organów ścigania była większa - powiedział.
Tymczasem Komenda Główna Policji zapewnia, że zrobiła w tej sprawie wszystko. Jak wyjaśniła rzeczniczka komendanta głównego policji młd. insp. Alicja Hytrek, międzynarodowy list gończy (wystawiony przez prokuraturę) został przekazany Interpolowi, a informacje dotyczące poszukiwanego wprowadzono do systemów informatycznych (otrzymała je też Straż Graniczna).
Polska policja "namierzyła" też G. w jednym z krajów europejskich i zwróciła się do tamtejszych organów ścigania o jego zatrzymanie. Otrzymała jednak informacje, że zgodnie z prawem obowiązującym w tym kraju nie znajdują one podstaw do zatrzymania Arkadiusza G.