Stratfor: Iracka Gwardia Republikańska nadal groźna
Mimo zbliżania się Amerykanów pod Bagdad, za wcześnie jeszcze, by spisywać na straty iracką Gwardię Republikańską - uważają analitycy z amerykańskiego ośrodka badawczego Stratfor.
"To, czy siły irackie są czy nie są groźne, będzie zależeć od tego, czy zostały właściwie rozpoznane przez wywiad amerykański, jak odporne są ich systemy dowodzenia i kontroli, jakie szkolenie przeszli gwardziści w walce w niewielkich oddziałach i jak będzie się spisywać amerykańska osłona powietrzna na obecnym etapie walk" - oceniają eksperci.
Przypominają, że "posuwanie się na Bagdad poprzedziło intensywne bombardowanie irackich pozycji, rozmieszczonych na południe od Bagdadu. Jednostki irackie stawiały stosunkowo niewielki opór, a większość sił republikańskich została przez Amerykanów albo rozproszona, albo ominięta. Pytanie w związku z tym, czy siły irackie, które Amerykanie wyminęli, obchodząc je łukiem, są zdolne do przegrupowania się i ataków na tyłach".
Według centralnego dowództwa sił amerykańskich w Iraku (Centcom), zniszczono dwie dywizje Gwardii Republikańskiej - dywizję pancerną "Medina" w pobliżu Karbali i 5. zmechanizowaną dywizję piechoty "Bagdad" pod Al Kut. Źródła Pentagonu uściśliły następnie te doniesienia, sugerując, że nie tyle wyeliminowano dywizje, ile zredukowano praktycznie do zera ich zdolność bojową.
"W miarę jak Amerykanie omijają te i inne jednostki Gwardii Republikańskiej, powstaje pytanie, jak dokładna jest ich ocena szkód zadanych przeciwnikowi. Gdy jednostki USA wchodzą na terytorium, o którym sądzą, że jest kontrolowane przez gwardzistów, można się zastanawiać, czy brak oporu z ich strony dowodzi tego, że zostali rozbici, czy też że w nienaruszonym stanie uchylili się od walki. Możliwe jest także, że Gwardia uchyliła się od walki, dlatego że się wcześniej wycofała lub też nigdy nie było jej tam, gdzie się jej spodziewano".
Według Stratforu, wiele niejasności wiąże się z ruchem jednostek irackich. Podczas gdy jedne doniesienia z Iraku mówią o przemieszczaniu się na nowe pozycje co najmniej czterech irackich dywizji, inne (wywiadu niemieckiego) zaprzeczają temu.
Z kolei źródła rosyjskiego wywiadu wojskowego, na które powołuje się Stratfor, sugerują, że dywizja "Bagdad" nie podjęła walki z amerykańskimi marines w Al Kut nie dlatego, że została zniszczona, lecz dlatego, że z obawy przed zbombardowaniem z powietrza okopała się w mieście.
Doniesienia takie zdaje się potwierdzać to, że marines nie zajęli Al Kut ani mostów prowadzących do miasta, lecz skierowali się na jeden z mostów prowadzących na zachód, najprawdopodobniej w miejscowości An Numanija.
Źródła wywiadu rosyjskiego podają, że dywizja bagdadzka doznała pewnych strat w wyniku ciężkiego bombardowania, ale nie została zniszczona i zachowała zdolność bojową.
Stratfor nie wyklucza też, że tylko część dywizji bagdadzkiej mogła zostać rozmieszczona wokół Al Kut, a inne jej elementy gdzie indziej, być może wokół Bagdadu.
Stratfor nie podpisuje się pod ustaleniami wywiadów niemieckiego i rosyjskiego, ale sądzi, że rozpoznanie wywiadu amerykańskiego jest obciążone takim samym ryzykiem metodologicznym.
Analitycy nie wykluczają, że jednostki Gwardii Republikańskiej nadal mogą stanowić poważne zagrożenie dla Amerykanów na tyłach, i to nawet jeśli doniesienia amerykańskie o zniszczeniu dwóch republikańskich dywizji są prawdziwe.
Szybki marsz jednostek armii USA na Bagdad Stratfor tłumaczy chęcią odcięcia drogi wycofującym się irackim gwardzistom. (aka)