"Straszenie euro" zdominowało wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. Fala komentarzy
- Mówimy "nie" wprowadzeniu euro w Polsce - grzmiał prezes PiS na konwencji w Lublinie. Tłumaczył, że jeśli ugrupowanie wygra wybory, "ochroni kraj i budżety domowe Polaków". Nie wszystkich jednak Jarosław Kaczyński przekonał. "Brak euro w Polsce to polexit" - ocenił Ryszard Petru.
Polska przyjmie euro, bo zobowiązują ją do tego traktaty, ale nie teraz. Jak tłumaczył Jarosław Kaczyński na konwencji PiS w Lublinie, wprowadzimy tę walutę wtedy, "kiedy będzie to w naszym interesie". - Czyli kiedy nasz poziom życia zbliży się do tego w Niemczech - mówił. Jego zdaniem, na szybkim przyjęciu europejskiej waluty straci zarówno nasz kraj, jak i budżety domowe Polaków. Nie wszyscy jednak podzielają jego zdanie.
Sławomir Neumann zwrócił uwagę, że na konwencji PiS temat nauczycieli zszedł na dalszy plan. Wystąpienie prezesa Prawa i Sprawiedliwości nazwał "straszeniem euro". "Straszył sytuacją we Francji czy Hiszpanii. Panie prezesie, nauczyciele i wielu innych pracowników chciałoby zarabiać tak jak we Francji czy Hiszpanii" - napisał.
Swoje przysłowiowe trzy grosze dorzucił Sławomir Nitras. "Straszenie dzisiaj Euro to łabędzi śpiew rządzącego obozu. Wygląda na to jakby decyzja co tam w tym Lublinie powiedzieć zapadła wczoraj wieczorem. Chaos i brak pomysłu na kampanie. Hej PiS. Nawet was powinno być stać na nieco więcej" - zaznaczył.
Do przemówienia Kaczyńskiego odniósł się też Ryszard Petru. Zwrócił uwagę, że euro nie ma Wielka Brytania, która opuszcza Unię Europejską. "Brak euro w Polsce to polexit. O to PiS-owi chodzi" - ocenił.
Twitterowe wpisy Radosława Sikorskiego mają z kolei pokazać "czego PiS nie chce dać Polakom". "Przy wejściu do euro istniejące kredyty byłyby przewalutowane na euro i odsetki by spadły. Polskie firmy miałyby tańszy kapitał, a polskie rodziny stać byłoby na więcej. (...) Gdyby Polacy zarabiali w euro, to odsetki od pożyczek, bez ryzyka walutowego, wynosiłyby poniżej 0,5 proc." - podkreślił.
Dziennikarz przypomina decyzje śp. Lecha Kaczyńskiego
W dyskusję o euro wdali się nie tylko politycy, ale też dziennikarze. "Dość zabawne, gdy euro mówi „nie” ktoś, kto zakupów nie potrafi zrobić nawet za złotówki" - napisał Tomasz Lis. Z kolei Jacek Nizinkiewicz ocenił, że "PiS dystansując się od strefy euro, dystansuje się od Traktatu Lizbońskiego, który podpisał śp. prezydent Lech Kaczyński".
Jak dodał, "liczenie na narodową demencję to nie jest dobra strategia".
Money.pl zapytał ekspertów o ocenę "eurowego" wystąpienia prezesa PiS.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl