Strajk zakłóci dostawy ropy do Wielkiej Brytanii?
Brytyjscy producenci ropy i gazu
zrzeszeni w organizacji Oil&Gas UK zaapelowali do rządu,
by interweniował w sporze pracowniczym w największej rafinerii w
Szkocji w Grangemouth, aby zapobiec groźbie zakłócenia dostaw ropy
z Morza Północnego.
Dyrektor Oil&Gas UK Malcolm Webb obawia się, że skutkiem 48-godzinnego strajku, który ma się rozpocząć w niedzielę o godz. 6.00 rano czasu miejscowego (godz. 7.00 czasu polskiego), będzie wstrzymanie lub ograniczenie produkcji z platform wiertniczych na Morzu Północnym.
Ropa wydobywana z kilkudziesięciu platform na Morzu Północnym dostarczana jest rurociągiem Forties o długości 380 km do zakładów BP w Kinneil, zasilanych prądem i parą z pobliskiego kompleksu petrochemicznego Grangemouth.
Rurociąg dostarcza ponad 700 tys. baryłek ropy dziennie (ok. 30% dziennej brytyjskiej produkcji), z czego ok. 200 tys. baryłek przerabianych jest na miejscu. Z Grangemouth pochodzi około 10% wytwarzanej w Wielkiej Brytanii benzyny i oleju napędowego.
Operator Grangemouth - Ineos wygasił już rafinerię, a ponowne uruchomienie jej wymagać będzie czasu. W nocy z soboty na niedzielę, z chwilą wyczerpania się zapasów prądu i pary, unieruchomione zostaną także zakłady Kinneil i dostawy ropy rurociągiem Forties.
Oil&Gas ocenia, że dzienna strata z powodu wstrzymania dostaw ropy rurociągiem sięgnie 50 mln funtów, z czego około połowa strat przypadnie na brytyjski budżet państwowy, który utraci przychód z podatków.
Powodem strajku z udziałem ok. 1,2 tys. pracowników jest spór o emerytury zakładowe. Postępowanie arbitrażowe zakończyło się fiaskiem w środę.
Niektóre stacje benzynowe z powodu niskich zapasów benzyny i oleju silnikowego wprowadziły limity sprzedaży paliwa.
Minister John Hutton odpowiedzialny w rządzie brytyjskim za przemysł zaapelował do kierowców o nieuleganie panice i powstrzymanie się od kupowania paliwa na zapas.