Strajk w szkołach i przedszkolach. Nauczyciele protestują
Nawet w 45 proc. szkół i przedszkoli w Polsce nauczyciele zapowiedzieli przystąpienie do piątkowego strajku. Związek Nauczycielstwa Polskiego, który podjął decyzję o proteście, domaga się deklaracji, że do 2022 r. w szkołach nie będzie zwolnień i nie zostanie obniżone wynagrodzenie nauczycieli i innych pracowników oświaty.
Strajkować będą szkoły we wszystkich 16 województwach, w większości od godz. 7.30 do 15.30. Według szacunków ZNP największe poparcie dla strajku jest w woj. pomorskim, śląskim, łódzkim, podkarpackim i mazowieckim. Informacje o rzeczywistej skali i zasięgu protestu w całym kraju prezes ZNP Sławomir Broniarz poda przed południem na briefingu w siedzibie związku w Warszawie.
- W czasie strajku, pracownicy, którzy w nim uczestniczą nie wykonują żadnych czynności: administracyjnych, opiekuńczych, dydaktycznych, wychowawczych. Są osobami, które są obecne na terenie szkoły, ale nie prowadzą żadnych zajęć. Za opiekę, za organizację opieki nad dziećmi w tym dniu odpowiedzialny jest dyrektor szkoły - powiedział szef ZNP.
* PRZECZYTAJ TAKŻE: NIK: organizacja lekcji w szkołach niezgodna z zasadami higieny pracy umysłowej*
Związek Nauczycielstwa Polskiego, przy wsparciu m.in. OPZZ, PO, Nowoczesnej, PSL i partii lewicowych zbiera od kilku miesięcy podpisy pod wnioskiem o referendum, w którym Polacy mieliby odpowiedzieć na pytanie czy są przeciwko reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku.
Reforma edukacji, w ramach której zmieniona zostanie m.in. struktura szkół, rozpocznie się od roku szkolnego 2017/2018. W miejsce obecnie istniejących typów szkół zostaną wprowadzone stopniowo: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe. Gimnazja mają zostać zlikwidowane.
O tym, czy referendum edukacyjne się odbędzie, zdecyduje Sejm.
PAP/inf. pras.