Strajk sprzedawców oscypków w Zakopanem. W wakacje może zabraknąć serków
Sprzedawcy oscypków z Zakopanego ogłosili strajk i bojkotują urzędowe przetargi na dzierżawę stoisk na głównej alei handlowej stolicy Tatr. Spór rzuca nowe światło na przyczyny wakacyjnej drożyzny. Trudno się dziwić, że kawałek serka kosztuje 20-40 złotych, skoro sprzedawcy za dzierżawę stoiska płacą nawet 21 tys. zł miesięcznie.
Możliwe, że w wakacje w Zakopanem oscypek stanie się towarem trudno dostępnym. Na 26 dostępnych stoisk handlowych znaleziono jedynie dwóch chętnych do poprowadzenia sprzedaży. Jeden z ostatnich przetargów organizowanych przez Zakopiańskie Centrum Kultury skończył się całkowitym fiaskiem. Nie wpłynęła ani jedna oferta. Chodzi o zezwolenia na handel obowiązujące od 1 lipca.
Koniec oscypkowego eldorado
Gazeta Krakowska ogłosiła koniec "oscypkowego eldorado" i cytuje zbulwersowanych górali: - Zdecydowaliśmy, że nie będziemy w tym roku przystępować do przetargu chyba, że ZCK zmieni do nas nastawienie - mówią sprzedawcy oscypków na Krupówkach i pod Gubałówką.
- W naszej opinii jesteśmy tylko od tego, by płacić Zakopiańskiemu Centrum Kultury ciężkie pieniądze, a nie dostajemy nic w zamian. To nie do uwierzenia, ale płacimy 20 tysięcy złotych miesięcznie, a odcina się nam nawet prąd. Nie mamy jak podłączyć lodówek, w których powinniśmy trzymać serki. Skutek tego jest taki, że później przychodzi do nas sanepid i dostajemy mandaty zupełnie nie z naszej winy - żalą się.
Winny koronawirus. Górale boją się bankructwa
Sprzedawców oscypków mocno poturbował kryzys związany z koronawirusem. W marcu i kwietniu sprzedaż stanęła ze względu na obostrzenia epidemiczne. Rzekomo w maju obroty tez niebyły zbyt duże. "Oscypkarze" domagają się zmiany zasad umów dzierżawnych. Tak, by w razie drugiej fali epidemii i powrotu obostrzeń mogli zrezygnować ze sprzedaży, bez konsekwencji finansowych.
- Dziś podpiszę umowę na dzierżawę stoiska na kolejne 12 miesięcy i zaraz znów wszystko w naszym kraju zamkną i w góry nie przyjadą turyści. Nikt z nas w obecnej sytuacji nie podejmie takiego ryzyka - dodaje jedna ze sprzedawczyń.
Zakopane. Dlaczego tak drogo?
Zakopiańscy urzędnicy nie chcą na to przystać. Obawiają się, że sprytni górale płaciliby tylko za handel w miesiącach szczytu turystycznego, a jesienią kramy stałyby puste. To zaś oznaczałoby dziurę w budżecie Zakopanego. Z pieniędzy uzyskanych na oscypkach Zakopiańskie Centrum Kultury finansuje imprezy i atrakcje kulturalne.
Spór ujawnił pośrednią przyczynę kosmicznej drożyzny panującej w Zakopanem. Jak się okazuje, rekordowa stawka za wynajem niewielkiego stoiska wynosi 21 tys. zł miesięcznie. Astronomiczne stawki wyznaczył system przetargów, w których prawo do sprzedaży oscypka dostaje ten, kto więcej zapłaci za zezwolenie. Sam urząd zgarnia z zezwoleń na handel 4 mln zł rocznie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.