oscypki

Takiego znaleziska w lesie leśnicy zapewne się nie spodziewali. Pod Orelcem, na terenie Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne ujawniono kilkanaście kilogramów wyrzuconych w lesie, zepsutych serków przypominających popularne "oscypki". Po internetowej akcji serki zniknęły.

Sprzedawcy oscypków z Zakopanego ogłosili strajk i bojkotują urzędowe przetargi na dzierżawę stoisk na głównej alei handlowej stolicy Tatr. Spór rzuca nowe światło na przyczyny wakacyjnej drożyzny. Trudno się dziwić, że kawałek serka kosztuje 20-40 złotych, skoro sprzedawcy za dzierżawę stoiska płacą nawet 21 tys. zł miesięcznie.

Po wielu latach batalii pomiędzy sanepidem i góralami, w końcu doszło do porozumienia - regionalne sery będą sprzedawane z chłodziarek, by nie zagrażały zdrowiu kupujących. Taką decyzję podjął Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego.

Górale z Tatr pokłócili się o stragany z oscypkami. Sprawa dotyczy o stoisk z serami znajdującymi się pod Gubałówką. Handlarze z zakopiańskich Krupówek są oburzeni, że nie zorganizowano na nie przetargu. Do przyszłego roku dostali je ci, którzy obecnie tam handlują.

Opóźnia się tegoroczny sezon na oscypki, czyli góralskie wędzone sery z mleka owczego. Winna jest pogoda, która opóźnia wiosenny redyk, czyli wyprowadzenie owiec na hale i polany. Turyści, którzy zjadą na Podhale w długi weekend, będą mieli nikłe szanse na kupno prawdziwego oscypka.

Wkrótce oscypki będą sprzedawane legalnie w sklepach. Po dwóch latach starań starostw tatrzańskiego i nowotarskiego oraz Związku Hodowców Owiec i Kóz wicepremier Jarosław Kalinowski podpisał rozporzadzenie w sprawie wyrobów z surowego niepasteryzowanego mleka.