Strajk nauczycieli 2019. Uczniowie będą mieć zaległości. Kontrowersyjne rozwiązanie
Strajk nauczycieli jest bezterminowy. Może potrwać tygodnie, a nawet miesiące. Nauczyciele zastanawiają się, jak zminimalizować szkody po stronie uczniów. - Nie chcemy dopuścić do sytuacji, w której będą mieć zaległości - mówi WP pani Marzena Zylinska, która przez wiele lat była nauczycielem. Proponuje strajkującym, by wysyłali dzieciom materiały do nauki. Na przykład prywatnym mailem.
- Sytuacja jest dramatyczna. Wielu nauczycieli zastanawia się, jak zminimalizować szkody po stronie dzieci. Trzeba zadać sobie pytanie, jak przygotować się na to, że strajk może potrwać kilka tygodni - mówi Wirtualnej Polsce pani Marzena Zylińska, metodyk. Przez wiele lat pracowała jako nauczyciel, później edukowała studentów, a teraz kształci nauczycieli.
Zylińska zachęca nauczycieli, by podczas strajku przygotowali zadania do samodzielnej pracy uczniów. Przyznaje, że odezwali się do niej nauczyciele, którzy stwierdzili, że to świetny pomysł. Bo martwią się o przyszłość uczniów. Są i tacy, którzy propozycję odrzucili. Bo strajk polega na tym, by powstrzymywać się od pracy.
Formalności do przeskoczenia
Jak miałoby to wyglądać od strony formalnej? Metodyk tłumaczy: - Formalnie nauczyciele muszą powstrzymać się od pracy. Ale przecież od lat funkcjonują w systemie - a mówię to jako osoba, która od wielu lat ma kontakt ze szkołą - w którym uprawia się fikcję. Nie ma więc żadnego problemu, by pozornie powstrzymać się od pracy, ale jednocześnie stworzyć materiały dla uczniów. One powinny być na tyle ciekawe, żeby uczniowie, mimo wolnego, chcieli je wykonywać. To bardzo trudne, ale możliwe. Dzieci też dostrzegą wówczas, że nauczyciele się o nie troszczą, myślą o nich. Że to nie jest tak, że skoncentrowali się tylko na sobie - stwierdza kobieta.
Dodaje także, że dyrektor, który nie strajkuje, mógłby takie materiały rozesłać uczniom.- Albo nauczyciel prywatną pocztą, bo nikt nam nie może zabronić kontaktu z uczniami i dbania o ich interesy prywatnie - ocenia.
- Może uda się przekuć coś złego w coś dobrego. Wykorzystać ten czas tak jak to możliwe. Przecież w tym nieludzkim systemie i bez strajku wiele dzieci uczy się siedem dni w tygodniu do późnych godzin nocnych. Jak więc będą mogły nadrobić zaległości? Myślę teraz kategoriami systemu, bo ja sama uważam, że lepiej by było, żeby dzieci i młodzi ludzie mogli kilka dni poświęcić na to, co ich interesuje, żeby był czas na czytanie książek, sport i kontakty z rodziną - podsumowuje.
Pomyśleli już wcześniej
Wielu nauczycieli jeszcze przed strajkiem pomyślało o ewentualnych zaległościach, z którymi przyjdzie się mierzyć dzieciom. Część z nich przygotowała dla uczniów zadania.
Syn pani Marii jest uczniem pierwszej klasy liceum. Kierunek: biol-chem. - Przed rozpoczęciem strajku nauczyciele przedmiotów rozszerzonych przekazali uczniom zakres materiału "do ogarnięcia" na wypadek przedłużającego się strajku - mówi WP mama licealisty.
Na przykład: nauczyciel biologii przygotował ponad stu slajdową prezentację, którą przesłał uczniom. Pozostali poprzez dziennik elektroniczny podali zakres materiału i tematy, które uczniowie mogą opracować samodzielnie lub w grupach. - Jeśli uczniowie zechcą, mogą bez zaległości przetrwać strajk - ocenia pani Maria.
- Mają grupę na Facebooku, niemniej nauczyciel nie kontaktuje się z nimi "w trakcie godzin pracy". Robi to wieczorem, w charakterze prywatnym - wyznaje kobieta. I zapewnia, że w ten sposób nie łamie strajku.
CZYTAJ TEŻ: Protest nauczycieli. Koleżanka Zalewskiej zawiedziona. "Nie powinna być ministrem edukacji"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl