Strajk nauczycieli 2019. Sądny dzień egzaminów gimnazjalnych. Język obcy może zaprzepaścić "sukces"
Być albo nie być egzaminów gimnazjalnych zależeć będzie od piątku. To dzień, w którym dzieci podejmą się rozwiązania testów z języka obcego. Część zadań wymaga odsłuchania nagrania. - Na sali gimnastycznej nie ma do tego warunków - mówi nam nauczycielka, która przez wiele lat przeprowadzała egzamin. Trwają nerwowe poszukiwania dodatkowych osób do komisji, by egzamin przenieść do klas.
Za przeprowadzenie egzaminów gimnazjalnych odpowiada dyrekcja szkoły. I to dyrekcja organizuje warunki, w których się odbywają.
W obliczu strajku zadanie ma utrudnione. Brakowało osób, które zasiądą w zespołach egzaminacyjnych. Z "pomocą" przyszło Ministerstwo Edukacji Narodowej, które nie tylko pozwoliło, by w komisjach były osoby nie będące nauczycielami. Dało też możliwość złożenia zespołów egzaminacyjnych tak, że na 25 uczniów przypada jedna osoba nadzorująca. W poprzednich latach jedna osoba mogła pilnować maksymalnie 20 uczniów.
Sala gimnastyczna nie nadaje się na egzamin gimnazjalny
Dyrektorzy w większości szkół zebrali kilkuosobowe zespoły egzaminacyjne i umieścili uczniów na salach gimnastycznych. O ile pierwsze dwa egzaminy gimnazjalne - część humanistyczna i matematyczna - zostały przeprowadzone bez zakłóceń, przy części z języka obcego może pojawić się spory problem. A kulą u nogi staną się zadania, do których trzeba odtworzyć nagranie audio.
- Każdy uczeń powinien mieć jednakowe warunki do odsłuchania nagrań, do których są pytania. A egzamin prowadzony w sali gimnastycznej te warunki znacznie pogarsza. Jest inna akustyka. Jest pogłos, dźwięk inaczej się roznosi. Jeżeli uczeń nie będzie słyszał odpowiednio wyraźnie, to może być podstawą do odwołania od warunków przeprowadzenia egzaminu - mówi nam pani Joanna, nauczycielka, która przez wiele lat zasiadała w zespole egzaminacyjnym.
Zobacz także: Dyskusja publicystów w studio WP. Gorzka prawda o taktyce PiS wobec nauczycieli
Nie ma kto pilnować egzaminów gimnazjalnych
W poprzednich latach egzaminy z części językowej odbywały się w salach lekcyjnych. Wtedy w każdej z nich musiała być oddzielna, trzyosobowa komisja. Dwie osoby ze szkoły macierzystej i jedna z zewnątrz.
Gdyby przełożyć tegoroczny egzamin do sal lekcyjnych, tak, by uczniowie mieli odpowiednie warunki, trzeba byłoby stworzyć kilka komisji. Policzmy. Jeśli na sali gimnastycznej mamy około 100 osób, i chcemy przenieść je do 15-osobowych sal lekcyjnych, to potrzebujemy co najmniej sześciu zespołów egzaminacyjnych, po jednym do klasy. Każdy trzyosobowy. Co daje nam 18 osob łącznie, czyli średnio trzy razy więcej, niż na sali gimnastycznej.
Spytaliśmy Ministerstwo Edukacji Narodowej, czy zbiera jeszcze chętnych do zespołów egzaminacyjnych przed jutrzejszym dniem. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
- Tych osób nie ma, więc moim zdaniem dyrektorzy będą robić egzaminy na sali gimnastycznej. Będą ryzykować. Inaczej egzamin się w ogóle nie odbędzie, bo już nie ma czasu na to, żeby dobrać osoby do zespołów egzaminacyjnych - tłumaczy nam nauczycielka.
Egzamin gimnazjalny na ostatnią chwilę
Tak miało być na przykład w Szkole Podstawowej nr 81 we Wrocławiu. Egzamin z języka obcego odwołano, bo na salach gimnastycznych i korytarzach nie ma odpowiednich warunków. A przeniesienie do sal lekcyjnych było niemożliwe ze względu na braki w komisjach egzaminacyjnych. Ostatecznie przy pomocy kuratorium zespoły uzupełniono i egzamin odbędzie się.
W innej szkole, w Bydgoszczy, dowiadujemy się, że egzamin po nerwowych poszukiwaniach dodatkowych osób do komisji również odbędzie się. - U nas w salach lekcyjnych, niestety znalazło się kilka łamistrajków, są też wypożyczeni ze szkół prywatnych nauczyciele, plus ksiądz, katechetka, dyrektorzy - mówi nam strajkujący nauczyciel.
Praktyka części z języka obcego
Jeśli czarny scenariusz się spełni i egzamin gimnazjalny zostanie w niektórych szkołach przeprowadzony na salach gimnastycznych, może wyglądać tak: - W salach był zawsze odtwarzacz i głośniki. Każdy słyszał. A teraz na sali gimnastycznej będzie tak samo. Jeden odtwarzacz i głośniki. Są kombinacje, żeby głośniki ustawiać w różnych miejscach, ale to spowoduje, że mogą tworzyć się martwe pola - stwierdza pani Joanna.
- Jeżeli dziecko nie będzie słyszało, powinno podnieść rękę nawet w trakcie i zgłosić to osobie z zespołu egzaminacyjnego. I wtedy to będzie odnotowane w protokole - dodaje. Ale w trakcie raczej nie będzie szans, by zareagować. Bo nagrania nie można przerwać ani wznowić.
Sądny dzień już w piątek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl