ŚwiatStrajk komunikacyjny sparaliżuje Francję?

Strajk komunikacyjny sparaliżuje Francję?

Jednodniowy strajk rozpoczynający się wieczorem od godziny 20.00 może - jak się oczekuje - spowodować poważne zakłócenia w komunikacji, zwłaszcza w Paryżu, i pociągnąć za sobą opóźnienia lotów.

Strajk w proteście przeciwko niskim płacom, wysokiemu bezrobociu, nowym kontraktom, pozwalającym na łatwiejsze zwalnianie ludzi, oraz przeciwko prywatyzacji państwowych firm, zorganizowany zgodnie przez duże centrale związkowe, jest kolejnym testem dla premiera Dominique'a de Villepina.

Na Korsyce od tygodnia protestują marynarze przeciwni prywatyzacji państwowej spółki promowej SNCM. Obsługuje ona połączenia z Francją i Afryką Północną. Prywatyzacja SNCM pociągnęłaby za sobą likwidację 350-400 miejsc pracy na 2400 zatrudnionych.

Strajkować mają pracownicy paryskiego metra, autobusów w większych miastach, koleje regionalne oraz kontrolerzy ruchu lotniczego. Szkoły we wtorek będą zamknięte. Najbardziej strajk da się we znaki w Paryżu, ponieważ tam odbędą się najważniejsze ze 140 manifestacji zorganizowanych przez związki zawodowe.

Średnio tylko dwie trzecie paryskich autobusów i pociągów metra wyjedzie we wtorek na trasy; dziennik "Le Parisien" przewiduje, że będzie to "czarny wtorek". Zaś gazeta finansowa "Les Echos" pisze, że "czarny wtorek" będzie "społecznym chrztem przez ogień" dla czteromiesięcznego rządu Villepina.

Albo rząd zacznie nas słuchać i przystąpi do dialogu, albo nadal będzie głuchy i będziemy dyskutować, co zrobić, z innymi organizacjami - powiedział szef centrali związkowej Force Ouvriere, jeden z ośmiu związków organizujących protest.

Od nominacji w czerwcu na premiera, tuż po zwycięstwie "nie" w referendum w sprawie unijnej konstytucji, de Villepin opowiadał się za obroną francuskiego "modelu socjalnego", a walkę z bezrobociem nazywał "absolutnym priorytetem". We Francji we wtorek na trasy wyjadą tylko dwie trzecie szybkich pociągów TGV, a na niektórych trasach regionalnych będzie ich tylko jedna trzecia.

Oczekuje się również zakłóceń i opóźnień w kursowaniu pociągów osobowych i na trasach dojazdowych z miejscowości okalających Paryż. Strajk nie powinien w większym stopniu dotknąć połączeń z Wielką Brytanią szybką koleją Eurostar i z Belgią szybkim pociągiem Thalys. Anulowano tylko jeden, poranny pociąg Eurostar z Paryża do Londynu.

Udział w strajku zapowiedziały także trzy związki zawodowe zrzeszające kontrolerów ruchu lotniczego, można więc spodziewać się opóźnień lotów od poniedziałku wieczór aż do rana we wtorek.

Francuskie linie lotnicze Air France zapowiedziały, że ruch na długich trasach powinien odbywać się bez przeszkód, ale kilka krótszych rejsów może być we wtorek opóźnionych lub zostać nawet odwołanych.

Do poparcia strajku zaapelowały partie socjalistyczna, komunistyczna, Zieloni i liga trockistowska. Według sondażu opublikowanego w poniedziałek przez komunistyczny dziennik "L'Humanite", 74% Francuzów jest za szerokim działaniem strajkowym.

W poniedziałek, po weekendowych spotkaniach z kilkoma ministrami, Villepin wysłał ministra finansów Thierry'ego Bretona i ministra transportu Dominique'a Perbena do Marsylii, aby spotkali się tam z przywódcami związkowymi w SNCM.

Villepin, uważany za jednego z potencjalnych kandydatów w wyborach prezydenckich 2007 roku, stara się zdobyć poparcie poprzez media i w czwartek będzie odpowiadać na pytania w nadawanym w najlepszym czasie antenowym programie telewizyjnym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)