Strajk Kobiet znów na ulicach Polski. "Bezpieczna aborcja w Polsce istnieje"
Rok po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego po raz kolejny na ulicach pojawił się Ogólnopolski Strajk Kobiet. Protesty zorganizowano w całym kraju. Manifestujący sprzeciw wobec orzeczenia TK pojawili się również w Warszawie. - Od 15 lat z koleżankami pomagamy i wspieramy osoby w Polsce, które potrzebują bezpiecznej aborcji. Mimo tego, co mówią media i co się opowiada, bezpieczna aborcja w Polsce istnieje. Ma ona kształt m.in. tabletek aborcyjnych, które można zamówić przez internet od aktywistycznych organizacji zagranicznych - mówiła jedna z działaczek. Poinformowano, że przez ostatni rok w ramach inicjatywy Aborcja Bez Granic wydano 700 tys. zł na zabiegi aborcyjne. - To są wasze wpłaty i darowizny. Bardzo za to dziękujemy. Skontaktowało się z nami 8457 osób. To nie jest mało - mówili ze sceny aktywiści. Swoją historię opowiedziała też osoba, która sama dokonała aborcji. - Chciałem powiedzieć, że bardzo doceniam działalność Aborcji Bez Granic. W moim przypadku musiałem udać się do Francji. Wymagało to ode mnie porozumiewania się z ludźmi, którzy totalnie nie mówili po angielsku, czytania dokumentów, których nie rozumiałam i wyłudzenia od państwa francuskiego zabiegu, ponieważ nie miałem pieniędzy na opłacenie go. Powinniśmy pamiętać, że to nie jest piekło tylko kobiet, ponieważ osoby queerowe i transpłciowe też mogą zajść w ciąże. Jestem tego żywym przykładem. Pamiętajcie o nas - mówił ze sceny protestujący.