Strajk Kobiet. Rafał Trzaskowski: Gaz łzawiący przeciwko kobietom?
"Użycie przymusu bezpośredniego musi być uzasadnione i proporcjonalne, jest ostatecznością; użycie go w środę wobec protestujących w stolicy nie miało podstaw" - ocenił wczorajsze zajścia prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
"Gaz łzawiący przeciwko kobietom? Naprawdę, Polska Policjo ? Użycie przymusu bezpośredniego musi być uzasadnione i proporcjonalne, musi być ostatecznością. Uważam, że użycie go wobec demonstracji kobiet i młodzieży nie miało podstaw. Policjantów było dużo więcej niż protestujących" - napisał na swoim profilu na Twitterze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski dodał, że przedstawiciele miasta obserwowali zdarzenia w mieście. "Jako prezydent Warszawy apeluję o powstrzymanie się przed nieuzasadnionymi działaniami i oczekuję wyjaśnień. Służby miejskie sprawdzają nagrania monitoringu" - dodał Trzaskowski.
W środę po południu odbył się kolejny protest przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo aborcyjnie. Demonstracja była planowana przed Sejmem, ale ul. Wiejska została zablokowana przed policjantów i funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej. Protestujący przemaszerowali więc pod siedzibę TVP na pl. Powstańców Warszawy.
Po godzinie 21 policja otoczyła ścisłym kordonem protestujących. Po północy, po próbie przerwania tego kordonu, policja użyła gazu pieprzowego.
W akcji policji brali udział również funkcjonariusze w cywilu. Byli zamaskowani i mieli pałki teleskopowe oraz gaz łzawiący. Część miała odblaskowe opaski z napisem "policja" na ramieniu, ale nie wszyscy - zauważa TVN24.