Strajk kobiet. Radny: "Żeby panie źle się nie prowadziły, aborcje nie byłyby potrzebne"
Strajk kobiet. Jak podaje "Wyborcza", jeden z radnych podczas ostatniej sesji rady miejskiej w Wysokim Mazowieckim (Podlaskie), miał stwierdzić, że "aborcje nie byłyby potrzebne, gdyby niektóre panie się dobrze prowadziły". To komentarz do protestów, które odbywają się w mieście po zaostrzeniu prawa aborcyjnego przez Trybunał Konstytucyjny.
Podczas ostatniej sesji rady miejskiej w Wysokim Mazowieckim - miejscowości położonej w województwie podlaskim - jeden z radnych, Karol Nowicki skomentował protesty, które odbywają się w mieście w związku z zaostrzeniem przez Trybunał Konstytucyjny prawa aborcyjnego - informuje "Wyborcza".
Przypominamy: Wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji zapadł w czwartek 22 października. TK uznał, że aborcja z powodu ciężkich wad płodu, nie jest zgodna z Konstytucją. Od tego czasu na terenie całego kraju tysiące Polaków wychodzi na ulice, aby walczyć o prawa kobiet i wyrazić swój sprzeciw wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Protestują też mieszkańcy Wysokiego Mazowieckiego. Jak podaje "Wyborcza", według szacunków policji, w tej niewielkiej miejscowości zgromadziło się ostatnio blisko pół tysiąca osób.
To właśnie do tych protestów odniósł się podczas ostatniej sesji rady miejskiej, radny Karol Nowicki. "Wyborcza": informuje, że powołał się na artykuł 38 Konstytucji, zgodnie z którym "Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia". I stwierdził, że "jako osoba wierząca i praktykująca, musi bronić życia od poczęcia do naturalnej śmierci, a także Kościoła".
Potem miał stwierdzić: "Te panie, żeby się niektóre prowadziły dobrze, to nie byłyby potrzebne aborcje". Część radnych była oburzona słowami Nowickiego, ale po jego stronie stnął burmistrz miasta Jarosław Siekierko (PiS).
Miał powiedzieć: "Nikogo tym słowem nie obraził. Powiedział prawdę, bo dzisiaj jest taka antykoncepcja, takie środki, że nikt nie musi w ciążę zachodzić...".