Co dzieje się po takim zatrzymaniu podczas protestów? Czy osoba zatrzymana może posługiwać się
telefonem komórkowym, by na przykład umówić się z prawnikiem, by poprosić o jakąś pomoc prawną? Jak to wyglądało także minionej
nocy?
Przede wszystkim, korzystając z okazji, jeszcze raz przypomnę wszystkim, że jeżeli są zatrzymywani,
jeżeli są wciągani do samochodu czy wprowadzani do samochodu policyjnego, prosimy o to, by głośno krzyczeli
swoje imię i nazwisko. Osoby postronne lub media, które akurat będą na miejscu, na pewno zarejestrują dane
osobowe takiej osoby zatrzymanej i następnie trafi to do naszej informacji. Będziemy
wiedzieli, kogo szukać na komendach. Jeżeli chodzi o prawa samej osoby zatrzymanej,
trzy są najważniejsze: po pierwsze musimy wiedzieć na podstawie jakiej prawnej i faktycznej jesteśmy zatrzymywani, po drugie
mamy prawo do kontaktu z obrońcą i po trzecie mamy prawo do poinformowania wskazanej przez nas osoby. Te
telefony wykonuje policja, my podajemy numery. Dlatego zawsze zachęcam
do tego, żeby te numery zapisać sobie na rękach lub na łydce.
Kiedy
już pani jedzie, tak jak wspominała pani, była pani na komendzie w podwarszawskim Piasecznie, to
co pani robi jako prawniczka, jakie są pani uprawnienia, w jaki sposób może pani pomóc osobie
zatrzymanej?
W pierwszej kolejności oczywiście zgłaszam się do pana dyżurnego lub pani dyżurnej, który odbiera ode mnie informację,
że zgłaszam się do obrony osób zatrzymanych. Jeżeli dysponuje nazwiskami i to jest wtedy najlepsza sytuacja, przekazuję
informacje o tym, kogo szukam i czy ta osoba lub
osoby przebywają na tej komendzie, na którą się akurat zgłosiłam. Następnie w idealnej
sytuacji schodzi do mnie osoba, która zarządza osobami, jakby całą procedurą,
na miejscu i dopuszcza mnie do osób zatrzymanych.
Od razu powiem, że jasno należy wyartykułować, że żąda się obecności obrońcy.