Strajk kobiet. Policja blokuje przejście "To niepotrzebna eskalacja konfliktu"
- To, coś niewiarygodnego, minęły 102 lata, odkąd kobiety w Polsce uzyskały prawa wyborcze. Polska była wtedy w awangardzie, a teraz jesteśmy zaściankiem, gdzie znowu kobiety muszą walczyć o swoje prawa. Czuję się, jakbyśmy się cofnęły w czasie - mówiła dla Wirtualnej Polski Barbara Nowacka, podczas sobotniego Strajku Kobiet. - Tysiące kobiet protestuje od 22 października, a rządzący trzęsą się ze strachu - dodała. Nowacka skomentowała też działania policji, która zablokowała przejście osobom protestującym. - Policja blokuje środek miasta, naprawdę nic złego się nie stanie, jeżeli tysiąc kobiet przejdzie z ronda "Praw Kobiet" na plac Konstytucji. Ale to jest strach i upór - komentowała Nowacka. Jak zaznaczyła, podczas protestu cały czas interweniuje w działania policji. - Prosimy, aby policjanci zachowywali się racjonalnie. Teraz nie ma agresji ze strony policji, ale nie jest też spokojnie, dlatego namawiamy, aby odpuścili. Będziemy pomagać, jeżeli łamane będą prawa człowieka. Po to jesteśmy - wyjaśniała Nowacka. - Mam nadzieję, że rządzący pójdą po rozum do głowy, bo blokowanie przejścia to eskalacja konfliktu. Jest sobota wieczór, nic się nie dzieje. Czy naprawdę aż tak trzeba bać się kobiet? - zapytała Nowacka.