Strajk kobiet. Jacek Sasin broni Jarosława Kaczyńskiego
- (...) Nie jest w naszym interesie, żeby dochodziło do protestów w czasie epidemii - podkreślił Jacek Sasin. Wicepremier jest zdania, że uczestnicy strajku kobiet powinni protestować przeciwko konstytucji. Wyjaśnił też, jakie intencje przyświecały Jarosławowi Kaczyńskiemu podczas wygłaszania oświadczenia.
29.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Mamy dziś daleko idące ograniczenia - powiedział w rozmowie z RMF FM Jacek Sasin. Wicepremier przyznał, że rząd obecnie nie planuje wprowadzania obostrzeń takich jak zakaz wychodzenia z domu.
Polityk odniósł się do aktów wandalizmu, do których dochodzi podczas strajku kobiet m.in. w kościołach. - Zgodnie z prawem te miejsca są pod szczególną ochroną prawną. (...) Od tego jest policja - powiedział. W jego ocenie katolicy mają prawo do "samoobrony" i "pokojowego manifestowania" a strajk kobiet może z kolei wyrażać pokojowo swój sprzeciw wobec wyroku TK.
Sasin zaznaczył, że obowiązującej konstytucji nie pisało i nie przyjmowało "jego środowisko". A ci, którzy protestują, powinni protestować "przeciwko niej". - Mówienie o tym, że to jest jakiś wyrok na zamówienie, jest o tyle absurdalne, że nie jest w naszym interesie, żeby dochodziło do protestów w czasie epidemii (...). To nie jest dla nas czymś wygodnym - uznał.
Strajk kobiet. Jacek Sasin mówi o przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego
- Nie ma zgody naszej na to, żeby przemoc panowała na polskich ulicach, na to żeby spory polityczne rozwiązywać nie w formie dialogu, tylko szarpanin czy w formie walk ulicznych. Na to nigdy nie pozwolimy i nigdy do tego nie wzywaliśmy i w żadnym wypadku nie należy tak odczytywać tego wystąpienia premiera Kaczyńskiego - dodał wicepremier.
Sasin został również zapytany o zwrot 70 mln zł Poczcie Polskiej za organizację wyborów prezydenckich, które się nie odbyły. - Ta procedura ustawowa jest w trakcie realizacji. Poczta Polska na pewno otrzyma rekompensatę - podkreślił wicepremier. I zaznaczył, że "nie jest osobą, która decydowała o wydawaniu pieniędzy w tej sprawie".
Źródło: RMF FM