Strajk generalny we Włoszech
Całkowity paraliż komunikacji miejskiej,
kolejowej i lotniczej, pracy urzędów administracji państwowej,
służby zdrowia, banków i wielu instytucji - to spodziewany efekt
strajku generalnego we Włoszech we wtorek, ogłoszonego przez
największe centrale związkowe w proteście przeciwko ustawie
budżetowej na przyszły rok.
W 70 miastach odbędą się manifestacje przeciwników rządu Silvio
Berlusconiego.
29.11.2004 | aktual.: 29.11.2004 12:33
Będzie to już piąty strajk generalny we Włoszech od objęcia urzędu premiera przez Silvio Berlusconiego w 2001 roku.
Trzy największe centrale związkowe - lewicowa CGIL, prawicowa CISL i socjalistyczna UIL - protestują przeciwko błędnej, niesprawiedliwej i upokarzającej, ich zdaniem, ustawie budżetowej na 2005 r., która przewiduje poważne cięcia nakładów na szkolnictwo, służbę zdrowia i wiele innych dziedzin, a także zwolnienie 75 tys. pracowników budżetówki.
Związkowcy krytykują również przyjęty w piątek przez radę ministrów projekt ustawy o obniżeniu podatków w przyszłym roku, twierdząc, że są to działania pozorne, które nie poprawią sytuacji finansowej większości obywateli. Według central związkowych, reforma podatkowa jest ukłonem w stronę najbogatszych, bo tylko oni na niej skorzystają.
Prasa włoska ostrzega, że strajk generalny, który w zależności od sektora trwać będzie 4 lub 8 godzin, spowoduje niemal całkowity paraliż kraju. Na kilka godzin we wszystkich miastach staną autobusy, tramwaje i metro. Strajk na lotniskach zablokuje komunikację lotniczą.
Pracownicy służby zdrowia zapowiadają, że zapewnią tylko pomoc lekarską w nagłych przypadkach. Zamknięte będą niektóre szkoły, a w większości lekcje zostaną skrócone. Strajk obejmie też uniwersytety. Przez cały dzień nieczynne będą banki, poczty i urzędy administracji publicznej oraz stołówki i komunalne apteki. Drukarze przystapili do strajku o jeden dzień wcześniej, tak by we wtorek nie ukazały się gazety.
W całym kraju odbędą się antyrządowe manifestacje. Z sondażu ogłoszonego przez "Corriere della Sera" w przeddzień strajku generalnego wynika, że 57 procent Włochów źle ocenia rząd Silvio Berlusconiego. Popiera go obecnie 35 procent obywateli.
Sylwia Wysocka