Gdańscy stoczniowcy wyszli na ulice wyrażając swoje niezadowolenie z działań parlamentarzystów i rządu w obronie przed upadłością firmy
Pikieta przeszła do sopockiego molo, po czym udała się pod mieszkanie premiera Donalda Tuska. Pomimo, iż protestujący zapowiadali manifestację pokojową podpalili świece dymne i rzucali petardy.