Stoczniowcy nie mają nic przeciwko Kwaśniewskiemu
Komisja zakładowa "Solidarności" Stoczni
Gdańskiej nie przewiduje protestów przeciwko planowanemu na 31
sierpnia złożeniu kwiatów przez prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego pod historyczną bramą nr 2 stoczni -
poinformowali liderzy KZ "S".
Na uroczystość odbywającą się w ramach obchodów 25. rocznicy Sierpnia'80 i powstania "Solidarności" Kwaśniewskiego chce zaprosić gdańska Fundacja Centrum Solidarności, współorganizator obchodów.
Jak najbardziej jestem za udziałem prezydenta Kwaśniewskiego w tej uroczystości. Został przecież wybrany w demokratycznych wyborach, a ja sam w latach 70. i 80. walczyłem o demokrację w Polsce. Popieram obecność każdego, kto da świadectwo, że to, co zrobiliśmy w stoczni 25 lat temu, było przełomowe - powiedział wiceszef komisji zakładowej "S" w Stoczni Gdańskiej, Jerzy Borowczak, jeden z głównych organizatorów historycznego strajku w stoczni w sierpniu 1980.
Zdaniem Borowczaka, aby 25. rocznica Sierpnia'80 miała narodowy charakter, wskazany byłby także udział prezydenta Kwaśniewskiego w uroczystej mszy św. 31 sierpnia pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku.
Przewodniczący stoczniowej "Solidarności" Roman Gałęzewski uważa natomiast, że do wizyty Kwaśniewskiego pod bramą Stoczni Gdańskiej trzeba podchodzić pragmatycznie i ze zdrowym rozsądkiem. Dodał, że związkowców nie interesuje polityka i przeszłość Kwaśniewskiego, lecz jedynie to, jak politycy, niezależnie od swych poglądów, dbają o sprawy obywateli.
Nie darzymy Kwaśniewskiego ani miłością, ani też nienawiścią. Pytamy tylko, co on zrobił dla naszego zakładu, a przecież to namaszczony przez niego premier Cimoszewicz doprowadził stocznię do upadłości. To powinno się naprawić, a nasz zakład i pracownicy nadal potrzebują pomocy - dodał Gałęzewski.
O odpowiedzialności polityków za los Stoczni Gdańskiej mówi też wiceszef "Solidarności" w zakładzie, Karol Guzikiewicz. Nie możemy nikomu zabronić składać kwiatów. Ale z drugiej strony, o stoczni wszyscy zapomnieli, zarówno Kwaśniewski, jak i Wałęsa. Jeśli oni się pogodzili, to ja to chwalę. Trzeba jednak ratować stocznię i cały przemysł stoczniowy, bo inaczej ci politycy będą sami na tych uroczystościach, a kwiaty będą składane "pod publiczkę"- powiedział Guzikiewicz.