ŚwiatSteinbach: prace nad miejscem pamięci idą pełną parą

Steinbach: prace nad miejscem pamięci idą pełną parą

Przewodnicząca Związku Wypędzonych (BdV)
Erika Steinbach uznała za sukces swej fundacji "Centrum przeciwko
Wypędzeniom" skłonienie niemieckiego rządu do podjęcia inicjatywy
stworzenia w Berlinie miejsca pamięci poświęconego Niemcom
przymusowo wysiedlonym po II wojnie światowej z Europy Środkowej i
Wschodniej.

22.10.2007 | aktual.: 22.10.2007 18:24

Dzięki tej fundacji osiągnęliśmy to, że federalny rząd w Berlinie zamierza stworzyć miejsce pamięci. Tak zwany "widoczny znak" jest ciągle jeszcze, dwa lata po przejęciu władzy (przez CDU-CSU), mało widoczny. Wiem jednak, że prace (nad tym projektem) idą pełną parą - powiedziała Steinbach w Berlinie podczas uroczystości 50. rocznicy powstania Związku Wypędzonych (BdV). W jubileuszu ziomkostw uczestniczy niemiecka kanclerz Angela Merkel.

Zdaniem szefowej BdV, miejsce pamięci o ofiarach wysiedleń powinno powstać już dawno temu. Przy pomocy tej fundacji chcemy naszkicować pełny i prawdziwy obraz niemieckiej i europejskiej historii- oświadczyła Steinbach, dodając, że jej fundacja wspiera wszystkie ofiary wypędzeń, niezależnie od przynależności narodowej.

Steinbach zabiega od końca lat 90. o utworzenie Centrum przeciwko Wypędzeniom. W roku 2000 powołała w tym celu fundację. Wskutek jej nacisków, koalicja rządowa CDU/CSU-SPD wpisała do umowy koalicyjnej postulat budowy "widocznego znaku" upamiętniającego wysiedlonych. Ostateczny kształt tej placówki nie jest jeszcze przesądzony. Polska i Czechy są przeciwne temu projektowi, obawiając się, że taki ośrodek może forsować wypaczony obraz historii.

Zwracając się do Merkel, Steinbach przypomniała jej słowa, wypowiedziane podczas wizyty w Warszawie w marcu tego roku: Jako niemiecka kanclerz federalna rozumiem i popieram (działania) umożliwiające Niemcom, którzy pod koniec II wojny światowej w wyniku ucieczki i wypędzenia musieli cierpieć, godne upamiętnienie swego losu.

Steinbach podkreśliła, że wiele europejskich rządów okazuje niemieckim wysiedlonym współczucie. Wskazała na inicjatywę węgierskiego parlamentu, który zamierza w listopadzie przeprowadzić debatę na temat wysiedlenia Niemców. Zastrzegła, że w niektórych krajach UE nadal obowiązują "dekrety o wypędzeniu i pozbawieniu praw", kolidujące z europejskimi wartościami. Nie wymieniła jednak żadnego konkretnego kraju.

Przypominając historię BdV, Steinbach powiedziała, że od końca wojny do 1950 roku z Europy Środkowej i Wschodniej wysiedlono 12 milionów Niemców. Jej zdaniem 2,5 miliona Niemców zginęło podczas ucieczki i wysiedleń.

Szefowa BdV podkreśliła, że w okresie powojennym wszystkie siły polityczne identyfikowały się z postulatami wypędzonych, także socjaldemokraci. Przytoczyła list z 1963 r. do Ślązaków, podpisany m.in. przez późniejszego kanclerza Willy Brandta, w którym napiętnował on rezygnację ze Śląska jako "zdradę". Dopiero "polityka wschodnia" Brandta i traktat z Polską z 1970 roku doprowadziły do zerwania kontaktów BdV z SPD.

Ziomkostwa działały na terenie Niemiec od końca wojny, jednak zwycięskie mocarstwa sprzeciwiały się powstaniu centralnej organizacji. Dopiero 27 października 1957 roku powstał BdV. Steinbach kieruje Związkiem Wypędzonych od 1998 roku. Jej organizacja składa się z 21 ziomkostw, nawiązujących nazwą do terenów, które w przeszłości należały do Niemiec, oraz 16 związków landowych, odpowiadających krajom związkowym RFN. Ponadto w skład BdV wchodzą cztery inne organizacje, w tym kobiece i młodzieżowe.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)