Statek z Polakami zatonął w Norwegii - zaginął kapitan
Niewielki statek z polską załogą zatonął u zachodnich wybrzeży Norwegii w piątek przed północą - powiedział polski konsul w Oslo, Marcin Spyrka. Dwie osoby uratowano, trwają poszukiwania kapitana jednostki.
08.10.2011 | aktual.: 08.10.2011 15:11
Na małym masowcu "Finney Glimt"o długości około 48 metrów, wykorzystywanym do przewozu kamieni i kruszywa, była trzyosobowa załoga z Polski. Dwóch marynarzy uratowano. Są już na lądzie, ich stan jest dobry. Osoba poszukiwana to kapitan statku.
Polski konsul w Oslo Marcin Spyrka poinformował, że do zdarzenia doszło w piątek przed północą. Obecnie prowadzona jest akcja ratunkowa koordynowana przez Centrum Ratownictwa Południowej Norwegii. Uczestniczą w niej na morzu jednostki straży przybrzeżnej, statki handlowe oraz śmigłowiec. Na lądzie brzeg jest przeszukiwany przez ekipy policyjne z psami tropiącymi.
Zdarzenie miało miejsce na północny-zachód od miejscowości Haugesund na zachodnim wybrzeżu Norwegii, przy bardzo złych warunkach atmosferycznych. Wiał wówczas silny północno-wschodni wiatr, morze było bardzo wzburzone. Takie warunki panują nadal i utrudniają akcję ratunkową.
Portal internetowy gazety "Dagbladet" podaje, że dwaj członkowie załogi uratowani z tonącego masowca widzieli podczas akcji ratunkowej światło na wodzie. Prawdopodobnie były to sygnały alarmowe pochodzące z przyrządów, jakie ma przy sobie kapitan statku. Marynarze powiedzieli, że w momencie, gdy oni schodzili ze statku, kapitan znajdował się jeszcze na mostku.
Johan Mannsaker z Centrum Ratownictwa Morskiego powiedział, że statek poszedł na dno w ciągu 10 minut, a do wypadku doszło nagle. Nie wiadomo na razie, czy przyczyniły się do niego warunki atmosferyczne, bowiem różne norweskie źródła podają różne informacje na temat pogody. Morze w miejscu wypadku ma 300 metrów głębokości.
Przez całą noc polskiego kapitana poszukiwano zarówno na wodzie, jak i lądzie (w jednej z tez ratownicy zakładają, że mógł samodzielnie dostać się na ląd i nie zauważony przez nikogo na brzegu, wyruszyć w poszukiwaniu pomocy).
"Finney Glimt" przewoził od 25 do 35 ton oleju napędowego.