Starcia w Tajlandii. Policja uderzyła w studentów
Groźne starcie z policją pod gmachem Sądu Karnego w Tajlandii. Służby użyły siły wobec demonstrantów, którzy domagali się zwolnienia przywódców prodemokratycznego ruchu.
Do niebezpiecznego starcia z policją doszło w niedzielę 2 maja w Bangkoku - stolicy Tajlandii. Tam spod Pomnika Zwycięstwa tłum demonstrantów udał się pod gmach Sądu Karnego.
Tajlandia. Starcia policji ze studentami
Jak informuje PAP, manifestanci domagali się zwolnienia więźniów politycznych, w tym także siedmiu przywódców prodemokratycznego ruchu studentów, którzy sprzeciwiają się polityce rządu.
Zryw spotkał się ze stanowczą reakcją policji. W stolicy Tajlandii doszło do użycia siły. Służby sięgnęły po armatki wodne i gumowe kule, którymi rozpraszano pozostałych na miejscu demonstrantów.
Wcześniej Sąd Karny w Bangkoku odmówił warunkowego zwolnienia z aresztu liderów strajku. Wśród nich znajduje się 22-letni Parit Chiwarak, który w wyniku prowadzonego strajku głodowego trafił do szpitala. Liderom prodemokratycznego ruchu grożą wieloletnie wyroki za "obrazę majestatu".
Tajlandia. Protesty studentów przeciwko rządowi
Protesty, którym dowodziła siódemka skazanych, trwają już niemal rok. Strajki w Tajlandii rozpoczęły się w lipcu 2020 roku i pierwszy raz w historii uderzyły w monarchię, która zwyczajowo jest bardzo szanowana w tym kraju.
Obecnie protesty studentów, którzy domagają się ograniczenia roli króla, a także ustąpienia rządu Tajlandii, który powiązany jest ze strukturami wojskowymi, stopniowo tracą na sile. Wszystko z powodu ujęcia liderów strajków, a także wykrycia kolejnych ognisk zakażeń koronawirusem.
Źródło: PAP