ŚwiatStarcia policji z protestującymi w Sydney

Starcia policji z protestującymi w Sydney

Policja australijska starła się w Sydney z przeciwnikami wojny, protestującymi przeciwko rozpoczętej tego dnia wizycie w Australii sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice, którą demonstranci ochrzcili mianem "przestępczyni wojennej".

W tym samym czasie pani Rice wystąpiła na konferencji prasowej, atakując Iran, który nazwała "centralnym bankierem terroryzmu" i wzywając ten kraj do wznowienia rokowań w sprawie jego programu jądrowego.

Na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu z szefem dyplomacji australijskiej Alexandrem Downerem pani Rice wezwała także Chiny do jawności w dziedzinie zbrojeń oraz zapowiedziała, że Irak w ciągu "najbliższych kilku lat zakończy tworzenie fundamentów stabilnego i bezpiecznego państwa".

Do starć z policją doszło w czwartek przed południem (w nocy z środy na czwartek czasu polskiego) przed gmachem konserwatorium muzycznego w Sydney, gdzie pani Rice po konferencji prasowej miała wygłosić odczyt.

Policja konna zepchnęła grupę około 60 demonstrantów w kierunku centrum miasta, zatrzymując co najmniej dwóch z nich. "To nie jest państwo policyjne. Mamy prawo demonstrować" skandowali naciskani przez policjantów demonstranci. Wstępne doniesienia nie mówią nic o zranieniach czy obrażeniach uczestnikow starć.

Na konferencji prasowej z Downerem pani Rice oświadczyła, że nadszedł czas, by Iran "wysłuchał głosów społeczności międzynarodowej" i powrócił do stołu negocjacji w sprawie irańskiego programu jądrowego.

Nawiązując do niedawnej decyzji w sprawie postawienia kwestii irańskiego programu atomowego na forum Rady Bezpieczenstwa ONZ pani Rice powiedziała, że "jest zupełnie pewna, że Rada Bezpieczenstwa znajdzie odpowiedni sposób, by ponownie wyrazić (...) pragnienie społeczności międzynarodowej, (...) by Iran powrócił do negocjacji".

Na konferencji prasowej zorganizowanej na kilka dni przed trzecią rocznicą inwazji na Irak pani Rice wyraziła optymizm co do możliwości odbudowy państwowości tego kraju, w dającej się przewidzieć przyszłości. Sądzę, że istnieją duże szanse , że naród iracki, z poparciem swych koalicyjnych partnerów, stworzy fundament pod stabilny i bezpieczny Irak w ciągu najbliższych kilku lat - powiedziała.

Innego zdania byli demonstrujący pacyfiści, którzy skrytykowali wojnę iracką i jej skutki, a także rolę pani Rice w jej trakcie. Pomagając w koordynacji bezprawnej inwazji i okupacji Iraku Conodleezza Rice stała się oficjalnie odpowiedzialna za śmierć w Iraku od 25 tys. do 150 tys. ludzi oraz za narastające walki wewnętrzne w tym kraju - oświadczyła rzeczniczka manifestantów. Przestępcy wojenni są niepożądani w naszym kraju - podkreśliła. Pani Rice, która w trakcie trzydniowej wizyty weźmie udział w dyplomatycznym szczycie amerykańsko-australijsko-japońskim, poświęconym m.in. rosnącej potędze Chin, wypowiedziała się w pierwszym dniu wizyty na temat roli Chin w regionie i na świecie.

Uważamy, że wzrost gospodarki chińskiej , jeśli odbywa się zgodnie z zasadami (...) jest zjawiskiem bardzo pozytywnym - powiedziała. Przypomniała jednak o niepokojącym wzroście zbrojeń w Chinach. Mówiliśmy już, że niepokoimy się rozbudową sił zbrojnych Chin. (...) Mówiliśmy Chińczykom, że muszą zachowywać jawność co do spraw, które składają się na rozbudowę zbrojeń - powiedziała.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)