Staranował ciężarówką pociąg, nie został aresztowany
Sąd Rejonowy w Słupsku oddalił wniosek miejscowej prokuratury o tymczasowe aresztowanie Jana D., który 16 maja, kierując wielotonową ciężarówką staranował pociąg pasażerski na strzeżonym przejeździe w Sycewicach.
Sąd uznał, że wysoki wymiar kary za spowodowanie katastrofy komunikacyjnej - do 10 lat więzienia - nie może być przesłanką do stosowania aresztu. Będziemy składać zażalenie na to postanowienie. W naszej ocenie są przesłanki do stosowania tymczasowego aresztu - powiedziała prokurator rejonowa w Słupsku Maria Pawłyna.
Do wypadku doszło w piątek 16 maja, kilkanaście minut po godz. 5.00, na drodze krajowej nr 6 Gdańsk-Szczecin. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń śledztwa, kierowca jadącego ze zbyt dużą prędkością TIR-a z naczepą załadowaną kilkudziesięcioma tonami sztucznego nawozu zbyt późno zauważył zamknięty przejazd i nie chcąc staranować czekających na otwarcie szlabanu samochodów osobowych zjechał na lewy pas, wjechał na tory i uderzył w pociąg pospieszny Słowiniec relacji Słupsk-Poznań.
W wypadku rannych zostało 7 osób. Życie żadnego z poszkodowanych nie było zagrożone. Najcięższych obrażeń doznał kierowca TIR-a. Mężczyzna w poniedziałek został wypisany ze szpitala. W czasie przesłuchania w prokuraturze postawiono mu zarzut spowodowania katastrofy komunikacyjnej zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób, albo mieniu w wielkich rozmiarach.
Wypadek spowodował zamknięcie na kilkadziesiąt godzin przejazdu w Sycewicach. Kolej oszacowała swoje straty na 1 mln zł. Ciężarówka wykoleiła cztery wagony, zerwała trakcję elektryczną na odcinku 400 m, całkowitemu zniszczeniu uległy 4 słupy energetyczne, kilkadziesiąt podkładów, wygięciu uległy szyny.
Badaniem sprawy, oprócz prokuratury, zajmuje się również Komisja Badania Wypadków Kolejowych.