Starachowiccy radni PiS zarzucają Jakubowskiej manipulację
"Minister Aleksandra Jakubowska publicznie zarzuciła radnym 'Prawa i Sprawiedliwości', że nie chcą pozbawić mandatów aresztowanych radnych z SLD. To bezczelna, prymitywna manipulacja" - napisali w przesłanym PAP oświadczeniu radni PiS powiatu starachowickiego.
06.07.2003 | aktual.: 06.07.2003 16:00
Jakubowska poinformowała w sobotę, że zarówno radny, jak i starosta złożyli rezygnację z członkostwa w SLD oraz z mandatu radnego. "W Starachowicach odbyła się sesja Rady Powiatu, na której rozpatrywano obie te rezygnacje, i głosami 10:9 nie przyjęto ich. Tak się zdarzyło, że wśród głosujących za nieprzyjęciem rezygnacji byli radni PiS, a wśród 9 głosów za przyjęciem byli radni SLD" - podkreśliła.
Rada nie przyjęła rezygnacji aresztowanych z mandatów, bowiem mająca obecnie większość w radzie opozycja ma wątpliwości co do oświadczeń o rezygnacji.
"Przedstawione bowiem w dwóch wersjach rezygnacje z mandatu, złożone przez aresztowanych radnych, budzą poważne wątpliwości co do ich autentyczności.(...) Nie chcąc narazić autorytetu Rady Powiatu na kolejną kompromitację, postanowiliśmy odłożyć tę sprawę do czasu wyjaśnienia autentyczności rezygnacji przez Prokuraturę Okręgową w Kielcach i Państwową Komisję Wyborczą" - napisał w imieniu klubu PiS jego przewodniczący Krzysztof Lipiec.
Lipiec podkreślił, że PiS od trzech miesięcy domaga się rezygnacji aresztowanych z mandatów oraz dymisji zarządu powiatu.
Starosta i ówczesny wiceprzewodniczący rady zostali z kilkunastoma innymi osobami zatrzymani w marcu przez Centralne Biuro Śledcze i aresztowani przez sąd. Prokuratura Okręgowa w Kielcach oskarżyła starostę Mieczysława S. o usiłowanie wyłudzenia odszkodowania za rzekomo skradziony samochód, a Marka B. o wyłudzenie odszkodowania oraz łapówkarstwo.
W piątkowej "Rzeczpospolitej" opublikowano informacje, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż poseł SLD Andrzej Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją Centralnego Biura Śledczego. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki.