Stanisław Żelichowski ostro o Schetynie i Sikorskim: jak wyczują kamerę, zachowują się jak mój pies
Poseł PSL Stanisław Żelichowski w Radiu Zet bardzo ostro skrytykował Radosława Sikorskiego i Grzegorza Schetynę. - Ten i poprzedni minister, jak wyczują kamerę, to zachowują się jak mój pies, kiedy wyczuje drzewo. Jak się dużo mówi, to się zawsze powie słowo za dużo - stwierdził polityk w programie "7 Dzień Tygodnia", komentując oprotestowaną przez Rosję wypowiedź Grzegorza Schetyny na temat roli Ukraińców w wyzwalaniu obozu zagłady w Auschwitz.
25.01.2015 | aktual.: 25.01.2015 12:41
Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna w środę wywołał burzę, gdy w Polskim Radiu udzielił wypowiedzi na temat wyzwolenia obozu Auschwitz. - To front ukraiński, pierwszy front ukraiński i Ukraińcy wyzwalali (Auschwitz), bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy w ten dzień styczniowy i oni otwierali bramy obozu i oni wyzwalali obóz - mówił. To spotkało się z ostrą reakcją prasy i dyplomacji rosyjskiej.
W piątek Schetyna tłumaczył, iż jego wypowiedź o tym, że to Ukraińcy otwierali bramy obozu w Auschwitz, nie była antyrosyjska. - To jest oczywiste, że Armia Czerwona wyzwoliła obóz, ale także oprócz Rosjan było wielu, setki tysięcy, ponad milion żołnierzy ukraińskich, Kazachów, Tatarów - mówił szef polskiej dyplomacji. Podkreślił, że trzeba przypomnieć, iż pierwszy czołg, który rozbijał bramę obozu, był dowodzony przez Ukraińca. - Nie zmienia to faktu, że Armia Czerwona wyzwoliła Auschwitz - dodał.
Żelichowski: Schetyna i Sikorski psują standardy pierwszych ministrów III RP
Żelichowski porównał postawy Sikorskiego i Schetyny do standardów pierwszych ministrów III RP, Krzysztofa Skubiszewskiego i Bronisława Geremka, którzy rzadko wypowiadali się dla mediów. - To było wielkie święto. Przyjmowali dziennikarzy w pałacyku MSZ, tak jak to robi prezydent. Tam było każde słowo ważone - mówił poseł PSL, który powiedział o sobie, że "jest za stary, żeby pamiętać, o czym powinien zapomnieć". - Nie bardzo wiem, po co te standardy Skubiszewskiego i Geremka psuć ciągłą obecnością w mediach - dodał Żelichowski.
Wypowiedź Schetyny nazwał "ewidentnym błędem". - Takich rzeczy nie można mówić. Patrząc metodą pana ministra, był Front Ukraiński i Front Białoruski, nie było miejsca, w którym walczyliby Rosjanie - mówił Żelichowski, który wpadkę Schetyny wyjaśniał zbyt częstą obecnością ministra w mediach.
- Mój kochany koalicjancie, to nie minister Schetyna biega za kamerami, bo każdy go zna i jakby mógł, to by je odsunął. To kamery biegają za ministrem - zaprotestowała Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO, także będąca gościem audycji "7 dzień tygodnia". - Drzewo biega wokół psa - podsumował Marek Siwiec.
Czarnecki i Gowin: drobne potknięcie. Schetyna nie powinien przepraszać
Tymczasem wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, Ryszard Czarnecki z PiS, nazwał wypowiedź Grzegorza Schetyny "niefortunną, niewłaściwą i niedobrą". - Po stronie rosyjskiej histeria, potraktowali to instrumentalnie i cynicznie, ale paliwa dostarczył im pan minister - ocenił polityk. Czarnecki stwierdził, że wystarczyłby "zwykły komunikat MSZ", a Rosjanom - o których powiedział, że "mają milion razy więcej na sumieniu" - nie należą się przeprosiny.
Z kolei Jarosław Gowin ze Sprawiedliwej Polski nazwał wypowiedź Schetyny "drobnym potknięciem". - Uważam, że nie ma powodu do przeprosin, wystarczy zwykły komunikat i doprecyzowanie, co miał na myśli. Reakcja ze strony rosyjskiej jest niewspółmierna, sądzę, nie ze względu na tę wypowiedź Schetyny, ale jego twardy kurs wobec Rosji w kontekście konfliktu Rosji z Ukrainą - mówił Gowin.
Siwiec: komunikat ambasador RP zamyka sprawę
Nieco innego zdania był Marek Siwiec z Twojego Ruchu, który nazwał wypowiedź Schetyny "didaskaliami". - Ambasador RP, pani Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, wydała komunikat w tej sprawie. To, z punktu widzenia dyplomacji, zamyka sprawę. To jest w imieniu państwa polskiego, a nie krasnoludków - mówił Siwiec. Reakcję Rosjan nazwał "przesadzoną".
Siwiec podkreślił, że w efekcie sporu Schetyny z Rosjanami umyka znaczenie 70. rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. - Ta wyjątkowa rocznica i ta wyjątkowa zbrodnia zostaje obsłużona takimi "blotkami". Rosjanie przenoszą wymianę poglądów na wypowiedź Schetyny, ponieważ nie mogą tej rocznicy tak, jakby chcieli - stwierdził Siwiec.
Prowadząca "7 dzień tygodnia" Monika Olejnik zapytała, czy Putin chciałby zostać zaproszony na obchody. - Oczywiście, że tak. I im się to należy. Jakbyśmy nie rozmawiali, to armia radziecka wyzwoliła i ten obóz, i kawał świata - odpowiedział Siwiec. Dodał, że wybieg Rosji został sprawnie przyjęty przez Polskę. - Siergiej Iwanow to jest wielka postać rosyjskiej polityki, to jest postać numer dwa na Kremlu. W naszym interesie jest to, żeby został poważnie potraktowany - stwierdził Siwiec.
Wipler i Gawkowski: Schetyna powinien przeprosić
Innego zdania byli Przemysław Wipler z partii Janusza Korwin-Mikkego, oraz Krzysztof Gawkowski z SLD. - Jeżeli miał miejsce błąd, to powinny mieć miejsce przeprosiny. Mamy tyle spraw, w których mamy realne różnice z Rosjanami, że minister, który popełnił błąd, powinien przeprosić. Ten błąd popełnił historyk, Schetyna jest historykiem z wykształcenia - mówił Wipler, który stwierdził, że "ciągłość z ZSRR jest ważnym elementem doktryny putinizmu". - To musiało wywołać histerię. Jest tyle powodów do zadrażnień z Rosjanami, że nie powinniśmy dokładać dodatkowych - mówił Wipler.
Również Krzysztof Gawkowski krytykował Schetynę - Oglądając rosyjską telewizję i media światowe, można odnieść wrażenie, że polskim ministrem jest Jaś Fasola - mówił sekretarz generalny Sojuszu.
- O Jezu – westchnęła Monika Olejnik. – Mam wrażenie, że poziom SLD się obniża. Pan Czarzasty mówi, że ja za pieniądze mogę zostać rzecznikiem rządu, Leszek Miller pyta, jakie kompetencje miał Lech Wałęsa, kiedy został prezydentem. Jak można mówić o ministrze, że to Jaś Fasola. Co to znaczy?! – pytała.
Gawkowski bronił się, że mówi o tym, jak to wyglądało z perspektywy innej telewizji. - To wygląda źle, dlatego minister spraw zagranicznych powinien, uważam, przeprosić. Bo to jest problem dla wizerunku Polski - mówił sekretarz SLD.
Śledzińska-Katarasińska: nie ma mowy o przeprosinach
Posłanka Platformy Obywatelskiej oceniła, że Grzegorz Schetyna "chciał posłodzić Ukrainie". - Wyszło niezbyt dobrze. Jest komunikat i nie ma mowy o żadnych przeprosinach - ucięła Śledzińska-Katarasińska, która jest wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego PO.
Dodała, że równie dobrze Polska może domagać się od Siergieja Ławrowa przeprosin za to, że mówił o obozie w Oświęcimiu. - Jest Auschwitz-Birkenau. Niech nas za to przeprasza - zaproponowała.
Źródło: Radio Zet