Stanisław Koziej: także Polska jest dziś zagrożona
- Musimy być przygotowani na każdy scenariusz - mówi "Rzeczpospolitej" szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej odnosząc się do zaognionej sytuacji na Krymie.
03.03.2014 | aktual.: 03.03.2014 08:53
Koziej pytany, czy Rosja wypowiedziała wojnę Ukrainie, odpowiada, że na razie nie ma takiej decyzji Władimira Putina. W jego ocenie jest jednak pełna możliwość i wola władz Rosji, aby na taką wojnę się zdecydować. Zaznacza, że na dziś jest realna presja polityczno-militarna na Ukrainę i na społeczność międzynarodową, aby powstrzymać marsz Ukrainy na Zachód i uniezależnienie się od Rosji. - Dla Rosji w pierwszej kolejności byłoby to zagrożenie dla jej pełnej swobody strategicznej na Krymie, w ślad za tym swobody w bardzo ważnym rejonie Morza Czarnego - dodaje.
Szef BBN dopytywany, czy Rosja podzieli Ukrainę, odpowiada, że na Ukrainie jesteśmy świadkami działań separatystycznych. - Jednakże większa część społeczeństwa ukraińskiego nie chce wracać pod jarzmo Rosji - mówi. Pytany również m.in. czy Polska może dziś czuć się zagrożona, odpowiada, że jesteśmy zagrożeni w szerokim rozumieniu tego słowa. - Dziś wprawdzie nie zagraża nam bezpośrednia agresja obcych wojsk na nasze terytorium. Jednak w dalszej perspektywie nie można wykluczyć zagrożenia strategicznego także inwazją na Polskę - przyznaje.
Koziej odnosi się również m.in. do relacji między Władymirem Putinem a Wiktorem Janukowyczem. W jego ocenie "Putin jest wkurzony na Janukowycza za popsucie igrzysk w Soczi". - Janukowycz nie poradził sobie z kryzysem - zaznacza.
Źródło: "Rzeczpospolita"