Stanisław Karczewski pracował przy pacjentach, ale testu na razie nie robi. "To byłby wielki błąd"
Były marszałek Senatu Stanisław Karczewski w programie WP #Newsroom podkreślił, że nie miał testu na obecność koronawirusa, mimo że pracował przy pacjentach. - Nie ma takiej potrzeby. To byłby wielki błąd, gdybym teraz zrobił test. Jestem w tzw. okienku epidemiologicznym i mogę mieć fałszywie ujemny wynik, a za kilka dni ten wynik może być pozytywny - tłumaczył. Dodał, że badanie wykona za pięć, sześć, a najlepiej siedem dni. Na razie poddał się kwarantannie.
Pan miał już robiony test? Albo ma… Rozwiń
Transkrypcja:
Pan miał już robiony test? Albo ma już zaplanowany ten test na najbliższe dni? Nie. Ale to jest najlepszy przykład. Ja pracowałem przy tych pacjentach i ja teraz nie robię tych testów.
Nie mam potrzeby zrobienia testu. Bo on może teraz wypaść ujemnie. I to jest wielki błąd, jeśli ja bym w tej chwili zrobił sobie badanie. Po co?
Jestem w tak zwanym okienku epidemiologicznym i mogę mieć fałszywy, ujemny wynik. Albo nie fałszywe, właściwie ujemne. A ten wynik dopiero za kilka dni może być.
Mam nadzieję, że nie. Oczywiście, że zrobię te badanie. W tej chwili zaleceniem stacji sanitarno-epidemiologicznej w Grójcu poddałem się kwarantannie.
Żona przygotowała właśnie tutaj mieszkanie do tego, żebym w ciszy, w spokoju i w odizolowaniu spędził kilka dni. I wykonam badania.
Ale w moim przypadku jest sens zrobienia takiego badania w 5, 6, 7 - no są zdania podzielone, bo to różnie wynika.
Ale w 7 to już jest takie najlepsze. No - niecierpliwi wykonują oczywiście wcześniej.
Ale w 7 dobie po ostatnim kontakcie z pacjentem.