Stanął przed sądem za molestowanie 12-latki. Broni się: "Matka mnie pomawia"

Przed sądem rejonowym w Chorzowie ruszył proces w sprawie molestowania 12-letniej dziewczynki. Oskarżony Mariusz D. nie przyznaje się do winy i twierdzi, że matka 12-latki dostała od kogoś pieniądze za pomówienie go.

Oskarżony o pedofilię odpowiada z wolnej stopy.
Źródło zdjęć: © iStock.com

Do molestowania 12-latki doszło w grudniu 2017 roku w Chorzowie. Dziewczynka szła do szkoły i wtedy zaczepił ją kierujący BMW. Chciał, żeby wskazała mu drogę. Kiedy nastolatka weszła do samochodu, zaczął się przy niej onanizować. Potem dał jej 50 zł za milczenie i zaproponował, aby zarabiała w ten sposób pieniądze. Zapowiedział, że znowu po nią przyjedzie. Mama 12-latki zorientowała się, że córka przeżyła coś trudnego i przekonała ją do zwierzeń. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Policjanci zorganizowali zasadzkę na pedofila, ale spłoszył go radiowóz, który pojawił się w okolicy. W końcu jednak udało im się ustalić tożsamość sprawcy. 50-letni wówczas Mariusz D. zaczął się ukrywać. Wystawiono za nim list gończy i w końcu sam zgłosił się do prokuratury. Chociaż nie przyznał się do winy, został tymczasowo aresztowany.

Wyprzedaż rekwizytów po Janie Herniku

"Pomawia mnie"

We wtorek ruszył proces mężczyzny przed sądem rejonowym w Chorzowie - donosi dziennikzachodni.pl. Oskarżony odpowiada z wolnej stopy, bo sąd w sierpniu uchylił decyzję o jego aresztowaniu. W sądzie Mariusz D. wyjaśnił, że jest uzależniony od alkoholu. Twierdził, że jeździ autem marki Cadillac Escalade, ale okazało się, że od września 2017 roku auto stało w warsztacie. Z BMW miała korzystać jego partnerka, a on tylko okazjonalnie.

- W czasie gdy doszło do tych dwóch zdarzeń, przebywałem w ośrodku leczenia uzależnień - powiedział w sądzie Mariusz D. Ośrodek ten należy do jego partnerki. - Musiałem pilnować pacjentów. Mieszkaliśmy tam z partnerką i mieliśmy tam swoje rzeczy osobiste - wyjaśniał.

Zarzucił też matce dziewczynki, że go pomawia. - Wiem na pewno, że matka tej 12-letniej dziewczynki dostała od kogoś pieniądze, by mnie pomówić. Dla mnie to wszystko uknute. Ta historia została stworzona - powiedział oskarżony. Stwierdził, że w Chorzowie był trzy razy i nigdy nie zabierał do samochodu dzieci. Jego partnerka odmówiła składania wyjaśnień.

Źródło: dziennikzachodni.pl

* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl*

Wybrane dla Ciebie
Zapytali ginekolog z Oleśnicy o Brauna. "To przerażające"
Zapytali ginekolog z Oleśnicy o Brauna. "To przerażające"
"Kluczowy moment w historii". Jacek Bartosiak przestrzega polityków
"Kluczowy moment w historii". Jacek Bartosiak przestrzega polityków
Przydacz potwierdza: Zełenski przyjedzie do Warszawy
Przydacz potwierdza: Zełenski przyjedzie do Warszawy
20 stopni mrozu i śnieżne zaspy. Jest prognoza
20 stopni mrozu i śnieżne zaspy. Jest prognoza
Hołownia może się pożegnać ze stanowiskiem. Faworytem jest kto inny
Hołownia może się pożegnać ze stanowiskiem. Faworytem jest kto inny
Działo się w środę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w środę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
"Afera" w Przemyślu. Poszło o kolor szalika na misiu
"Afera" w Przemyślu. Poszło o kolor szalika na misiu
"To chwila prawdy dla Europy". NATO zna już datę
"To chwila prawdy dla Europy". NATO zna już datę
TV Republika transmitowała proces z Tuskiem. Rozpoczęła się rozprawa
TV Republika transmitowała proces z Tuskiem. Rozpoczęła się rozprawa
Szokujące, co odkryli w komputerze informatyka. 40 tys. zdjęć dzieci
Szokujące, co odkryli w komputerze informatyka. 40 tys. zdjęć dzieci
Japonia znów się trzęsie. Specjalny alert ws. "megatrzęsienia"
Japonia znów się trzęsie. Specjalny alert ws. "megatrzęsienia"
GIF wycofuje lek. Polacy łykają go garściami
GIF wycofuje lek. Polacy łykają go garściami