Trwa ładowanie...
09-11-2010 15:09

Stamtąd nadejdzie atak terrorystów?

Al-Kaida narodziła się na piaskach jemeńskich odludzi. To tam powstały pierwsze obozy szkoleniowe organizacji Osamy bin Ladena. I mimo 10 lat wojny z islamskim terroryzmem radykałowie mają się w tym zakątku świata tak dobrze, jak nigdy wcześniej. To właśnie stamtąd nowa generacja Al-Kaidy prowadzi ekstremistyczną propagandę w internecie i planuje zamachy w Stanach Zjednoczonych. Terroryści są tak aktywni, że ze statystycznego punktu widzenia jest jasne, iż któraś z prób w końcu będzie udana - ocenia na łamach Wirtualnej Polski Tomasz Otłowski.

Stamtąd nadejdzie atak terrorystów?Źródło: AFP, fot: Ahmad Gharabli
d4fscf6
d4fscf6

Wykrycie kolejnego w ostatnim czasie spisku islamskich ekstremistów powiązanych z Al-Kaidą, wymierzonego przeciwko Stanom Zjednoczonym, ponownie zwróciło uwagę całego świata na Jemen. Ten niewielki, biedny i targany wewnętrznymi konfliktami kraj, położony na południowym skraju Półwyspu Arabskiego, zaczyna coraz wyraźniej stawać się jednym z głównych frontów wojny z islamskim ekstremizmem. Sprawdzają się więc przewidywania, w których zakładano wzrost aktywności i efektywności działań islamskich radykałów spod sztandarów Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (znanej szerzej pod angielskojęzycznym skrótem AQAP).

Organizacja ta, podobnie jak wszystkie struktury wyrosłe na gruncie ideologii i know-how „starej” Al-Kaidy, działającej przed 2001 rokiem, nie ogranicza wyłącznie swej aktywności do obszaru stanowiącego jej macierzysty teatr operacyjny. Cele, interesy i aktywność AQAP mają dziś charakter zdecydowanie ponadregionalny. Przejawem tego trendu jest nie tylko fakt, że grupa ta głosi i aktywnie działa na rzecz realizacji idei ogólnoświatowego dżihadu i stworzenia pan-islamskiego państwa (kalifatu). O wiele istotniejsze jest tu dysponowanie przez AQAP niezwykle rozwiniętym potencjałem organizacyjnym, finansowym i planistycznym, co czyni ją jedną z najbardziej agresywnych i aktywnych współczesnych struktur islamskich ekstremistów o ponadregionalnym zasięgu.

Dobrze ilustruje to ubiegłoroczna, dokonana w dzień Bożego Narodzenia, próba wysadzenia w powietrze samolotu lądującego w Detroit. Tylko przypadek sprawił, że zaawansowany logistycznie plan islamistów z AQAP nie powiódł się i nie doszło do pierwszego od 11 września 2001 r. zamachu na terytorium USA.

Co sprawia, że AQAP jest aż tak groźna? Paradoksalnie, dzieje się tak m.in. dzięki przedłużaniu się wojny w regionie afgańsko-pakistańskim, która pochłania nie tylko całą uwagę decydentów i opinii publicznej państw zachodnich, ale także dużą część sił i środków tych krajów w walce z islamskim ekstremizmem. Ujmując rzecz z perspektywy klasycznej strategii, to właśnie przeciągający się opór afgańskich talibów, wspieranych przez kadrowy rdzeń organizacji Osamy bin Ladena i szereg regionalnych grup islamistycznych, daje saudyjsko-jemeńskiemu odłamowi Al-Kaidy niezbędną swobodę działania.

d4fscf6

Zarówno USA, jak i ich europejscy sojusznicy są po prostu zbyt zajęci Afganistanem, aby móc skutecznie ścigać i zwalczać islamskich ekstremistów w Jemenie. AQAP zaś skrupulatnie wykorzystała daną jej szansę, przekształcając się w śmiertelnie niebezpieczną strukturę terrorystyczną, zdolną do zadawania uderzeń nie tylko w Jemenie czy Arabii Saudyjskiej, ale też w niemal dowolnym punkcie globu.

Długa historia jemeńskiego dżihadu

Jemen może "pochwalić się" niezwykle długą i bogatą historią aktywności islamistów. Już w połowie lat 80. ub. wieku, a więc jeszcze przed zjednoczeniem obu państw jemeńskich, islamscy radykałowie działali w tym regionie, głównie w Jemenie Północnym. Ich najważniejszym celem była wówczas mobilizacja miejscowych ochotników do udziału w "świętej wojnie" przeciwko sowieckiej interwencji w Afganistanie.

Później, na początku lat 90., świetnie wyszkoleni i zaprawieni w afgańskich bojach ekstremiści rozwinęli sieć swych struktur w zjednoczonym już Jemenie, umacniając powiązania z lokalnymi plemionami i klanami. Umiejętnie wykorzystywali też brak zdecydowanych reakcji ze strony władz centralnych, a często wręcz ciche przyzwolenie i wsparcie Sany, np. na prowadzenie operacji terrorystycznych przeciwko szyickiej mniejszości na północy Jemenu.

Zapewniło im to nie tylko niezbędne zaplecze logistyczne, ale też dało możliwość podjęcia działań poza granicami kraju, głównie na terenie sąsiedniej Arabii Saudyjskiej. Warto pamiętać, że Al-Kaida narodziła się właśnie w Jemenie, a nie - jak się często sądzi - w Afganistanie. To właśnie na odludnych, niekontrolowanych przez centralny rząd terenach Jemenu powstały pierwsze bazy i obozy treningowe organizacji Osamy bin Ladena, założone zanim jeszcze Al-Kaida zyskała taką możliwość w opanowanym przez talibów Afganistanie.

d4fscf6

Nic więc dziwnego, że jemeńscy radykałowie przez lata zasilali szerokim strumieniem szeregi islamskich organizacji ekstremistycznych na całym świecie, co zresztą doskonale pokazuje skład narodowościowy osadzonych w Guantanamo, gdzie Jemeńczycy stanowią zdecydowaną większość. Jemeńsko-saudyjska Al-Kaida od dawna była też śmiertelnie skuteczna: rok przed zamachami z 11 września dokonała w jemeńskim porcie Aden zamachu na amerykański niszczyciel "USS Cole". Zamach ten był pierwszym tak krwawym atakiem terrorystycznym na Amerykanów w tej części świata od 1998 roku, tj. zamachów na ambasady USA w Kenii i Tanzanii, które najpewniej także współorganizowane były przez jemeńsko-saudyjską gałąź Al-Kaidy.

Żywiołowy rozwój struktur Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim osiągnął swe apogeum w 2003 roku, gdy organizacja wypowiedziała otwartą wojnę Królestwu Saudów, oskarżając je o zdradę interesów prawdziwego islamu i związki z Zachodem. Paradoksalnie, był to jednak równocześnie początek poważnych problemów dla islamistów. Krwawa kampania terroru, rozpętana w Arabii Saudyjskiej, uświadomiła władzom w Rijadzie, że tolerowane do tej pory (a nierzadko i bezpośrednio wspierane) ugrupowania wyrosłe na gruncie wahhabickiej interpretacji islamu stanowią teraz bezpośrednie zagrożenie dla stabilności tronu rodu Saudów. Reakcja Rijadu była zdecydowana i doprowadziła w ciągu zaledwie dwóch lat do praktycznie całkowitego wytrzebienia Al-Kaidy w Arabii Saudyjskiej. Organizację uznano za rozbitą, a jej niedobitki schroniły się właśnie w Jemenie lub umknęły do Iraku i na pogranicze pakistańsko-afgańskie.

AQAP - reaktywacja

Niekorzystny dla islamistów na Półwyspie Arabskim trend odwrócił się jednak po 2006 roku, gdy z pilnie strzeżonego więzienia w Sanie (stolica Jemenu) zbiegła grupa wysokich rangą członków dawnej Al-Kaidy. Okoliczności tej ucieczki do dziś budzą wiele wątpliwości, stała się ona jednak przełomowym momentem w historii lokalnych nurtów radykalnego islamu. Stanowiła impuls, który zapoczątkował odrodzenie Al-Kaidy nie tylko w Jemenie, ale również w Arabii Saudyjskiej. Od tamtej pory organizacja ta rośnie w siłę, stopniowo zasilana kadrowo przez doświadczonych terrorystów powracających do Jemenu z dżihadu w Iraku, Afganistanie czy Somalii.

d4fscf6

Paradoksalnie jednak, największe i najważniejsze wzmocnienie kadrowe Al-Kaidy stanowią byli więźniowie Guantanamo. Są oni od pewnego czasu sukcesywnie przekazywani przez Amerykanów władzom jemeńskim i saudyjskim, które organizują (częściowo za pieniądze amerykańskiego podatnika) specjalne programy "resocjalizacji" dla dawnych terrorystów. Po przejściu takich kursów, ludzie ci odzyskują w większości wolność. Niestety okazuje się, że reedukacja i resocjalizacja często jest nieskuteczna - wielu z tych byłych lokatorów osławionego amerykańskiego więzienia ponownie powróciło bowiem do terrorystycznego fachu.

To właśnie tacy zatwardziali islamiści stanowią obecnie większość ścisłego kierownictwa powołanej do życia w styczniu 2009 roku AQAP - jednolitej struktury Al-Kaidy Jemenu i Arabii Saudyjskiej. Hasłem przewodnim nowego ugrupowania stało się zawołanie, które dobrze pokazuje jego ambitne cele i plany: "Stąd wyruszamy, spotkamy się zaś w Jerozolimie".

Co dalej?

Zagrożenie, jakie stwarza dziś AQAP, nie wynika jedynie z dużej swobody działania i zakorzenienia w lokalnych strukturach społecznych na terenie Jemenu. Co ważniejsze, organizacja ta należy do tzw. trzeciej generacji dżihadystów, tworzonej przez młodych, ale już doświadczonych i wyszkolonych terrorystów, w pełni korzystających z dorobku poprzednich pokoleń ekstremistów. Generacji nowoczesnej, nie bojącej się skutecznie korzystać z technologicznych zdobyczy zachodniej cywilizacji, takich jak media elektroniczne (zwłaszcza internet), otwartej na niekonwencjonalne działania w zakresie PR i walki propagandowej.

d4fscf6

To właśnie AQAP wymyśliła i realizuje atrakcyjny graficznie projekt angielskojęzycznego magazynu internetowego "Inspire"(ang. inspiracja), skierowanego do zachodnich odbiorców - potencjalnych sympatyków i uczestników dżihadu.

AQAP jawi się więc jako szczególnie niebezpieczny odłam współczesnych islamistów, o wiele groźniejszy niż jego sojusznicze, dużo bardziej "tradycyjne" struktury na obszarze AFPAK czy Maghrebu. Zaawansowana logistycznie, planistycznie i technologicznie (głównie w aspekcie konstrukcji ładunków wybuchowych) operacja terrorystyczna AQAP, wykryta niedawno, tylko potwierdza powyższą ocenę.

Jest też pewne, że w najbliższej przyszłości będziemy świadkami kolejnych prób spektakularnego zaatakowania USA lub innego państwa zachodniego, podejmowanych przez AQAP. Z czysto statystycznego punktu widzenia jest jasne, że któraś z tych prób w końcu okaże się skuteczna.

Tomasz Otłowski specjalnie dla Wirtualnej Polski

Autor jest analitykiem w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Tezy i opinie zawarte w tekście nie są oficjalnym stanowiskiem BBN, wyrażają jedynie opinie autora.

d4fscf6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4fscf6
Więcej tematów