"Stalker z Tindera" wyszedł z aresztu. Kobieta przekazała, co jej powiedział

Robert I., znany jako "Stalker z Tindera", planuje wyjazd za granicę - twierdzi jedna z kobiet, która miała z nim kontakt.

Stalker z Tindera
Stalker z Tindera
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Mateusz Dolak

Proces Roberta I., oskarżonego o stalking, oszustwa i kradzież, dobiega końca. Mężczyzna, który zyskał przydomek "Stalker z Tindera", został wypuszczony na wolność przed ogłoszeniem wyroku. Jak informuje kobieta, z którą rozmawiał"Fakt", Robert I. planuje wyjazd do Pragi, mimo sądowego zakazu opuszczania kraju.

- Podczas naszej rozmowy wspominał, że w Polsce mu się nie podoba, że ma jej dość i chciałby wyjechać za granicę. Dodał, że w Pradze ma wielu znajomych i może sobie tam kupić fajne mieszkanie za kwotę półtora miliona euro - cytuje panią Joannę tabloid.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dzień Kobiet 2025

Robert I. jest oskarżony o liczne przestępstwa, w tym oszustwa finansowe na kwotę przekraczającą milion złotych. Według prokuratury mężczyzna stosował przemoc psychiczną i fizyczną wobec swoich ofiar, a także groził im, co skutkowało wycofywaniem zeznań przez zastraszone kobiety.

"Zamieniał się w potwora"

Grzegorz Filarowski, który doprowadził do postawienia Roberta I. przed sądem, podkreśla w rozmowie z "Faktem", że mężczyzna zmieniał się w "agresywnego potwora", gdy ofiary próbowały odzyskać swoje pieniądze.

Mimo poważnych zarzutów, Robert I. przebywa na wolności dzięki kaucji wpłaconej przez jego brata. Sąd Apelacyjny zdecydował, że może czekać na wyrok poza aresztem, co budzi kontrowersje i obawy o możliwą ucieczkę za granicę.

Robert I. nie stawił się na ostatniej rozprawie 3 lutego. Mężczyzna za to stawia się dwa razy w tygodniu na dozorze w jeleniogórskiej komendzie policji.

Robert I. zdobywał zaufanie kobiet, aby zawładnąć ich sercami i pieniędzmi. Prokuratura zarzuca mu popełnienie 23 przestępstw, w tym oszustwa, kradzież, włamanie, groźby i znęcanie psychiczne. Przeciwko mężczyźnie toczą się jeszcze dwa inne postępowania w Oławie i Legnicy, gdzie jest oskarżony o przywłaszczenie 300 tys. zł.

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (8)