Stalker Hanny Gronkiewicz - Waltz aresztowany na trzy miesiące
Sąd Rejonowy Warszawa - Mokotów podjął decyzję o aresztowaniu na 3 miesiące Mariusza G., który w ostatnim czasie uporczywie nękał byłą prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz – Waltz. Mężczyzna usłyszał już prokuratorskie zarzuty. Jak ustaliła WP, podejrzany już wcześniej miał na swoim koncie konflikty z prawem.
Tym samym sąd przychylił się do wniosku warszawskiej prokuratury, która chciała by Mariusz G. spędził najbliższe trzy miesiące w areszcie. Zdaniem śledczych, istniała uzasadniona obawa ucieczki lub ukrycia się podejrzanego; A także obawa, że podejrzany pozostając na wolności popełni przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu lub bezpieczeństwu.
Wtargnął do gabinetu na uczelni
- Mariuszowi G. przedstawiono zarzuty uporczywego nękania pokrzywdzonej poprzez m.in. nachodzenie w miejscach pracy – w Urzędzie m.st. Warszawy oraz na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, w czym wzbudził u pokrzywdzonej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia, a także pomawiania pokrzywdzonej o takie postępowanie i właściwości, które mogły poniżyć ją w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu. Podejrzany usłyszał również zarzut kierowania wobec pokrzywdzonej gróźb karalnych – informuje Wirtualną Polskę rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Łukasz Łapczyński. Do zatrzymania doszło 27 stycznia w niedzielę. Grozi mu łącznie do 3 lat pozbawienia wolności.
Dostała policyjną ochronę
Chodzi o głośną sprawę sprzed kilku dni. W programie „Tłit” Wirtualnej Polski Gronkiewicz – Waltz ujawniła, że miała nieprzyjemny incydent na uczelni. Podczas jej profesorskiego dyżuru, do gabinetu wtargnął nieznajomy mężczyzna, który zaczął jej grozić. O zdarzeniu polityk Platformy poinformowała stołeczną policję, a także zaapelowała do szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego. - Napiszę list do ministra Brudzińskiego, aby mi ochronę tymczasową przydzielił. Liczę, że państwo stanie na wysokości zadania. 25 lat Polsce służyłam. Myślę, że mam do tego prawo, żeby na jakiś czas dać mi ochronę - deklarowała. Po apelu, minister przyznał byłej prezydent stolicy policyjną ochronę. A funkcjonariusze wszczęli dochodzenie w sprawie.
- Podejrzany nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył wyjaśnienia. W sprawie zachodzi konieczność wykonania szeregu czynności procesowych, w tym przeprowadzenia badań sądowo – psychiatrycznych podejrzanego – dodaje Łukasz Łapczyński z prokuratury w Warszawie. Mariusz G. ma 34 lata, jest mieszkańcem Warszawy.
Zobacz także: Hanna Gronkiewicz-Waltz ujawnia: napiszę do Brudzińskiego ws. ochrony
Jak ustaliła Wirtualna Polska, ten sam Mariusz G. juz wcześniej miał kłopoty z prawem. W 2016 był zatrzymany w sprawie fałszywego alarmu przeciwpożarowego. Postępowanie wówczas prowadził Sąd Rejonowy Warszawa - Śródmieście. A w tym samym roku, zatrzymano go w związku z fałszywym alarmem bombowym w hotelu w Małopolsce. - W obu przypadkach postępowania umorzono z uwagi na jego niepoczytalność. Do sprawy krakowskiej miał dozór policyjny 2 razy w tygodniu. Wielokrotnie legitymowany na terenie Warszawy - mówi nam jeden ze śledczych znających kulisy sprawy.
To drugi w ostatnim czasie taki przypadek dotyczący Hanny Gronkiewicz - Waltz. Kilka dni temu ujawniliśmy, że groźby pod adresem polityk Platformy kierował również 63 - letni Tadeusz W., mieszkaniec Skarżyska - Kamiennej. Za swoje groźby stanie przed sądem. Grozi mu do 3 lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl