PolskaŚroda dla WP: Polacy są odporni na szaleństwa polityków

Środa dla WP: Polacy są odporni na szaleństwa polityków

Szalony wypad prezydenta do Gruzji oraz umizgi ministra Sikorskiego do Condoleezzy Rice nie zmieniły ani biegu historii ani opinii obywateli o sytuacji politycznej w Polsce ani ich preferencji. Polacy – jak się okazuje – są w miarę racjonalni, lubią stabilizację i są odporni na polityczne spektakle, które co i rusz fundują im politycy.

Środa dla WP: Polacy są odporni na szaleństwa polityków

Jesteśmy – chyba - zadowoleni z tego, co się dzieje, bo partie „nieobliczalne” i populistyczne są ciągle na marginesie popularności, PiS trwa dzięki żelaznemu elektoratowi (jak niegdyś SLD), a PO cieszy się niewzruszoną popularnością, choć trudno powiedzieć czy wynika ona z zadowolenia obywateli z polityki rządu, czy też jest efektem wakacyjnego marazmu i niechęci wobec zmian, które – jak pokazuje najnowsza historia - niczego nie zmieniają. Sam fakt, że członkowie parlamentu rozjechali się po kraju i media nie epatują nas idiotyzmami, które parlamentarzyści zwykli serwować swoim wyborcom, wpływa tak kojąco na opinię społeczną, że aż warto się zastanowić, czy nie powinno się izolować polityków od bieżącego życia, by przebiegało ono normalnie i twórczo.

Parlament, który w sondażach wypada – od lat – wyjątkowo marnie powinien pomyśleć jeśli nie o samorozwiązaniu się to – przynajmniej – o radykalnej zmianie sposobów funkcjonowania. Najbardziej zaskakującą wiadomością są ciągle niskie notowania prezydenta, mimo ogromnej pracy, którą wkłada jego sztab by zmienić jego wizerunek. Świadczy to o tym, że mimo naszych narodowych sympatii do wielkich gestów i bezproduktywnych, choć spektakularnych akcji, Polacy zachowują zdrowy rozsądek i wyważoną ocenę.

Najbardziej pesymistyczną wiadomością jest to, że dla istniejącego politycznego układu ciągle nie ma godnego przeciwnika. W Polsce konserwatyści nie tylko rządzą, ale i stanowią opozycję. Między nimi, a resztą jest pustynia. Zresztą ta „reszta” stanowi twór czysto wirtualny, zależny od autorów sondażu. Od lat bowiem sondaże budowane są według stałej formuły - samosprawdzającej się przepowiedni.

W rubrykach popularności niezmienne umieszcza się te same partie, nawet wtedy, gdy są kompletnie martwe lub skompromitowane: jak Samoobrona czy Unia Polityki Realnej. I – niezmiennie – pomija się partie nowe, w miarę prężne, mające wiele do powiedzenia takie jak Zieloni 2000 czy Partia Kobiet. I trudno powiedzieć czy wynika to niekompetencji socjologów czy wyrafinowanej polityki czwartej władzy, która nawet wtedy, gdy przeprowadza „neutralne” badania projektuje polityczną strukturę możliwych odpowiedzi. A to przekłada się na rzeczywistość. I krąg politycznych możliwości i politycznego szaleństwa zamyka się.

Prof. Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski

platformapartiekomentarz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)