Przy wsparciu delegacji norweskiej, która pośredniczy w rozmowach pokojowych na Cejlonie, przedstawiciele rządu udali się do siedziby Tygrysów-Wyzwolicieli Tamilskiego Ilamu (LTTE) na północy kraju, aby tam rozmawiać o warunkach używania drogi łączącej zamieszkany głównie przez Tamilów półwysep Dżafna z resztą kraju.
Według źródeł zbliżonych do separatystów, rozmawiano także o formach zakończenia konfliktu na Sri Lance i unormowania sytuacji politycznej w tym kraju.
Na Sri Lance od 18 lat trwa wojna, w której mniejszość tamilska walczy o separację lub przynajmniej szeroką autonomię dla północno-wschodnich rejonów Sri Lanki, kraju zamieszkanego głównie przez Syngalezów. W walkach, których "znakiem rozpoznawczym" stały się samobójcze zamachy bombowe, zginęło już prawie 70 tysięcy osób.
Władze nie dążyły do zakończenia walk licząc, że uda się pokonać Tygrysów na polu bitwy. W grudniowej elekcji parlamentarnej zwycięstwo odniosła opozycyjna wtedy Zjednoczona Partia Narodowa (UNP), która do wyborów szła pod hasłem szybkiego zakończenia wojny domowej w kraju. W pobitym polu została koalicja Sojusz Ludowy (PA), której przywódczynią jest prezydent Sri Lanki Chandrika Kumaratunga - zwolenniczka kontynuowania walk.
W chwili, gdy premierem został Ranil Wickremesinghe (przywódca UNP), tempa nabrały negocjacje pomiędzy rządem i LTTE, w których od kilku lat pośredniczy delegacja norweska. 22 lutego podpisano obowiązujące do dziś zawieszenie broni.
Wtorkowe spotkanie było pierwszym bezpośrednim (choć nieoficjalnym) spotkaniem obu stron konfliktu od 1995 roku. Mimo że negocjacje między rządem i Tamilami trwają od początku tego roku, to do tej pory odbywały się za pomocą listów i pośredników - pisze Frances Harrison, korespondent BBC w Kolombo.
Oficjalne negocjacje pokojowe pomiędzy LTTE i rządem rozpoczną się w czerwcu na neutralnym terenie w Tajlandii. (mag)
