ŚwiatSri Lanka. Egzorcystka skatowała dziecko na śmierć

Sri Lanka. Egzorcystka skatowała dziecko na śmierć

Makabra w Sri Lance. Kilkuletnia dziewczynka została zatłuczona pałką podczas egzorcyzmów. Kobieta, która "wypędzała" z niej złego ducha, trafiła do aresztu.

Sri Lanka. Egzorcystka skatowała dziecko na śmierć (Flickr.com/Jannis)
Sri Lanka. Egzorcystka skatowała dziecko na śmierć (Flickr.com/Jannis)
Violetta Baran

28.02.2021 14:49

Rodzice dziewięcioletniej dziewczynki uznali, że ich córka jest opętana przez demona i potrzebuje pomocy szamanki. Zabrali ją więc do "egzorcystki" mieszkającej w wiosce Meegahawatte, tuż za stolicą Colombo

Na czym polegała terapia szamanki? Rzecznik lankijskiej policji Ajith Rohana wyjaśńił dziennikarzom, że kobieta w ramach rytuału wypędzania demona dotkliwie pobiła dziewczynkę drewnianą pałką.

Dziecko krzyczało z bólu, okładane pałką po całym ciele. Te hałasy zaniepokoiły sąsiadów szamanki, ale pomoc nadeszła zbyt późno. Gdy wkroczyli do mieszkania kobiety, 9-latka leżała nieprzytomna na podłodze.

- Dziewczynka zmarła w szpitalu z powodu odniesionych ran - wyjaśnił Rohana.

Sri Lanka. Nawet minister zdrowia korzysta z usług szamana

Funkcjonariusze aresztowali szamankę. Rzecznik policji przyznał, że nie był to pierwszy taki tragiczny przypadek "egzorcyzmów" w tym regionie.

Korzystanie z usług wszelkiego rodzaju szamanów, oswobodzicieli od złych duchów oraz znachorów jest częstym zjawiskiem w 21-milionowej Sri Lance. Wiele osób umiera bądź skazanych jest na kalectwo, gdy rytuał ozdrowieńczy się nie powiedzie - pisze Agence France Presse, która poinformowała o zdarzeniu.

Agencja podkreśla, że w społeczeństwie Sri Lanki istnieje duże zapotrzebowanie na czary. Przypomina, że minister zdrowia tego kraju - Pavithra Wanniarachchi - wsławiła się publicznym spożyciem magicznej mikstury, która miała - jak obiecywała znachorka - chronić przed zakażeniem koronawirusem. Niestety, w styczniu 2021 r. okazało się, że Wanniarachchi jest zakażona. Jej stan wymagał hospitalizacji na oddziale intensywnej opieki medycznej.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (67)