Silne wybuchy na Sri Lance, co najmniej 7 zabitych
W północnej części Sri Lanki nastąpiły rano dwa silne wybuchy - informują naoczni świadkowie oraz źródła wojskowe, cytowane przez agencja światowe. jest co najmniej 7 ofiar śmiertelnych i wielu rannych.
Źródła w armii Sri Lanki podają, że autorami zamachów są partyzanci z organizacji Tygrysy Tamilskie i że zginęło w nich co najmniej czterech żołnierzy sił rządowych oraz dwóch partyzantów i jedna osoba postronna.
Pierwszy zamach przeprowadzony został w pobliżu miasta Vavuniya, o ponad 200 km na północ od stolicy kraju Kolombo, przy pomocy miny rozpryskowej schowanej w trzykołowej rykszy. Mina zabiła czterech żołnierzy i zraniła siedmiu.
Drugi zamach miał zostać najprawdopodobniej przeprowadzony w mieście Dżafna, o kilkadziesiąt kilometrów na północ od Vavuniyi. Plan się nie powiódł, bowiem ładunek wybuchł przedwcześnie, w trakcie transportu na zaplanowane miejsce. W wybuchu zginęło dwóch rebeliantów i przypadkowy świadek - poinformowała miejscowa policja.
Oba wybuchy są kolejnym dowodem zaoostrzania się sytuacji w Sri Lance, gdzie w ciągu ostatniego tygodnia w zasadzkach, potyczkach i zamachach zginęło co najmniej 50 - 60 osób, a w trakcie poprzedniej fali przemocy, w grudniu i styczniu, ok. 150.
Ocenia się, że obecnie sytuacja w kraju jest najtrudniejsza od ogłoszenia w 2002 roku zawieszenia broni w toczących się od kilkudziesięciu lat walkach między reprezentującymi Tamilów partyzantami a siłami rządowymi, zdominowanymi przez stanowiących większość Syngalezów.