PolskaSprzedawali pierniki, by nakarmić potrzebujących

Sprzedawali pierniki, by nakarmić potrzebujących

Na Starym Mieście w Olsztynie
można było kupić lukrowane pierniki. Warto było skorzystać z
okazji, nie tylko ze względu na ich smak. Pieniądze ze sprzedaży
słodyczy pozwolą nakarmić bezdomnych - powiadamia "Gazeta
Olsztyńska".

23.12.2006 | aktual.: 23.12.2006 08:27

Olsztyńscy alterglobaliści upiekli ponad 150 pierników, a dzieci z osiedlowej świetlicy "Iskierka" postarały się, żeby były ładniejsze. Nałożyły na nie lukrowe wzory. Po tych zabiegach pierniki nadawały się już do sprzedaży.

Sprzedajemy pierniki, żeby nakarmić głodnych - zachęcali sprzedający. Do ich widoku na ulicach miasta przed samymi świętami olsztyniacy już zdążyli się przyzwyczaić, bo akcja odbywa się od pięciu lat. Żeby kupić piernik, wystarczyło zapłacić co najmniej 2 zł.

Ale ludzie zazwyczaj dają więcej, przeważnie piątki wpadają do koszyka - mówi Jędrzej Kołakowski, jeden z organizatorów akcji._ Cieszymy się z każdej dodatkowej złotówki, bo dzięki temu będziemy mogli przygotować więcej ciepłych posiłków._

W rolę kucharzy działacze Warmińskiej Biblioteki Wolnościowej wcielają się już od listopada. Będą to robić do końca stycznia. W każdą niedzielę w naszej bibliotece gotujemy posiłki dla bezdomnych - mówi Kołakowski. Zawsze są to dania wegetariańskie, bo jesteśmy przeciwnikami cierpienia i zabijania zwierząt.

Zarówno sprzedawanie pierników, jak i wydawanie posiłków dla potrzebujących to olsztyński udział w międzynarodowej akcji "Food not bombs" (jedzenie zamiast bomb). Tę akcję zapoczątkowali Amerykanie w latach 80., żeby wyrazić swój sprzeciw wobec budowania elektrowni atomowej - tłumaczy Jędrzej Kołakowski. My zgadzamy się z tym hasłem. Tyle pieniędzy wydaje się na zbrojenia, kupowanie F16, udział w kolejnej wojnie. A ludzie głodują.

A o tym, że głodnych ludzi nie brakuje też w Olsztynie, alterglobaliści przekonują się co tydzień. W każdą niedzielę do biblioteki wolnościowej przychodzi na ciepły posiłek około 30 osób. Nie muszą przedstawiać żadnych zaświadczeń o sytuacji materialnej, wystarczy tylko, że powiedzą, że chcą jeść._ Od nas nikt nie wychodzi głodny- przekonuje Jędrzej Kołakowski. _Dajemy dokładki, aż wszystko z garnka zniknie.

Nie tylko alterglobaliści pomagają biednym w Olsztynie. Darmowe posiłki zapewniają potrzebującym również Caritas czy Polski Komitet Pomocy Społecznej. Tam też nigdy nie marnuje się jedzenie. Dodatkowo olsztyński MOPS rozwozi zimą ciepłe posiłki bezdomnym na koczowiska. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)