Spryskał gazem psa. Policji tłumaczył, że "denerwowało go szczekanie"

Spryskał gazem psa. Policji tłumaczył, że "denerwowało go szczekanie"

Spryskał gazem psa. Policji tłumaczył, że "denerwowało go szczekanie"
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Hiacynt Sowa
Mateusz Patyk
17.01.2020 16:30

Mężczyzna, którego poznańska policja zatrzymała w czwartek wieczorem, usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem. Na nagraniu monitoringu widać, jak podchodzi do psa uwiązanego przed sklepem i pryska na niego gazem pieprzowym. Podejrzany o atak wyznał, że z równowagi miało wyprowadzić go ujadanie czworonoga.

Wideo z incydentu pojawiło się 14 stycznia w mediach społecznościowych na facebookowej "Nieformalnej Grupie Piątkowskiej". Autor posta opisał zajście i poprosił internautów o pomoc w znalezieniu sprawcy. Każdy mógł zobaczyć, jak do czekającego na swojego właściciela zwierzęcia podchodzi mężczyzna i z odległości ok. 1 metra spryskuje jego oczy substancją z pojemnika pod ciśnieniem.

Wszystko wydarzyło się błyskawicznie. Gdy pan czworonoga wyszedł ze sklepu, od razu zauważył niepokojące objawy u psa. "Oblizywał, przecierał i mrużył oczy, a na ziemi były trzy stróżki od gazu" - relacjonował na Facebooku. Ruszył więc w pościg za sprawcą, ale nie zdążył go złapać. Natychmiast ostrzegł przed napastnikiem innych mieszkańców osiedla Władysława Jagiełły oraz powiadomił służby.

- Wczoraj policjanci skontaktowali się z właścicielem psa, w międzyczasie na podstawie nagrania z monitoringu ustalili tożsamość tego podejrzanego. Okazało się, że to mieszkaniec Kołobrzegu, który tymczasowo przebywał w Poznaniu. Funkcjonariusze ustalili też miejsce jego aktualnego pobytu i adres mieszkania, które wynajmował w związku z wykonywaną pracą - mówił w rozmowie z nami mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Po zatrzymaniu podejrzanego mężczyzny ten przyznał się do zarzucanych mu czynów. Zapytany o powody spryskania psa gazem, tłumaczył się, że "zdenerwowało go szczekanie". W związku z zarzutem znęcania się nad zwierzętami grozi mu do 3 lat więzienia.

Skontaktowaliśmy się z właścicielem doga wabiącego się Ugryś. Mężczyzna poinformował nas, że pies czuje się dobrze, a po weekendzie będzie można stwierdzić, co dalej ze wzrokiem czworonoga.

Na razie zwierzę dostaje kilka razy dziennie specjalne leki w kroplach, a następną wizytę u weterynarza jest zaplanowana w przyszłym tygodniu. Wtedy też pan Ugrysia otrzyma pełną dokumentację medyczną.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/3] Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (35)
Zobacz także