Śmierć 37-letniej Agnieszki. Sprawę przejęła Prokuratura Regionalna w Katowicach
Śledztwo ws. śmierci 37-letniej Agnieszki, która zmarła w szpitalu po stracie bliźniaczej ciąży, przejęła Prokuratura Regionalna w Katowicach. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie podał, że sprawą zajmie się specjalny wydział zajmujący się błędami medycznymi.
W czwartek, 27 stycznia, prok. Tomasz Ozimek podał, że to katowicka prokuratura podejmie decyzje w sprawie dalszych kroków w śledztwie, w tym sekcji zwłok zmarłej kobiety.
Jak przekazał, w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach działa specjalny wydział zajmujący się błędami medycznymi, prowadzący m.in. sprawę zmarłej ciężarnej Izabeli z Pszczyny.
Śmierć z powodu bliźniaczej ciąży. Śledczy przeanalizują proces leczenia
Śledztwo, które zostało wszczęte w środę, 26 stycznia, dotyczy narażenia 37-latki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, oraz nieumyślnego spowodowania jej śmierci.
Proces leczenia 37-letniej Agnieszki przeanalizują śledczy kolejno w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie, Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie oraz w szpitalu w podczęstochowskiej Blachowni.
"To jest mała liczba". Sutkowski komentuje testowanie COVID-19 w aptekach
Śmierć 37-letniej Agnieszki. "Błagał lekarzy, by ratowali mu żonę"
W związku ze śmiercią 37-latki oświadczenie w imieniu rodziny wydała jej siostra - bliźniaczka.
- Moja siostra zmarła w szpitalu po ponadmiesięcznym pobycie tam. Była w ciąży bliźniaczej. Kiedy w grudniu jeden płód obumarł, mąż Agnieszki - a mój szwagier - błagał lekarzy, by ratowali mu żonę, nawet kosztem ciąży. Agnieszka nosiła tydzień martwy płód. Aż obumarł drugi. Oba wydobyto po dwóch dniach od ich zgonu – powiedziała pani Wioletta.
Rodzina podkreśliła, że jej siostra cały czas bardzo źle się czuła i miała podwyższony wskaźnik stanu zapalnego w organizmie. Dodała też, że rodzina potrzebuje sprawiedliwości i będzie jej szukać.
- Do końca miałam nadzieję, że z tego wyjdzie. Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Do szpitala idzie się po to, żeby dostać pomoc, a nie, żeby umrzeć. Jak jest się w ciąży, to powinno się mieć jeszcze lepszą opiekę. Siostra spędziła święta w szpitalu, pożegnałam się z nią w ostatniej chwili - powiedziała.
- Złożyliśmy skargę do Rzecznika Praw Pacjenta i zawiadomienie do prokuratury. Chcemy uczcić pamięć mojej ukochanej siostry i ochronić inne kobiety w Polsce od podobnego losu - dodała.
Śmierć Agnieszki. Oświadczenie szpitala
Oświadczenie w tej sprawie wydał też w środę Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Najświętszej Maryi Panny, gdzie kobieta była hospitalizowana na oddziałach ginekologii i położnictwa oraz neurologii.
"Po tym, jak nastąpił zgon pierwszego dziecka (w dniu 23 grudnia 2021 roku) przyjęte zostało stanowisko wyczekujące, z uwagi na to, że była szansa, aby uratować drugie dziecko. Pomimo starań lekarzy doszło do obumarcia również drugiego płodu. Natychmiast podjęta została decyzja o zakończeniu ciąży. Lekarze rozpoczęli indukcję mechaniczną i farmakologiczną. Pomimo zastosowania wyżej wymienionych środków brak było odpowiedzi ze strony pacjentki pod postacią rozwierania się szyjki i skurczów macicy. W dniu 31.12.21 r. stało się możliwe wykonanie poronienia" - podała dyrekcja placówki w oświadczeniu.
Źródło: PAP/Polsat News