Sprawdzą dokładnie wrak z Chorwacji. MI o autokarze
Autokar, który rozbił się rano w sobotę w Chorwacji, był zarejestrowany w Polsce i posiadał wszystkie wymagane prawem przeglądy - poinformowało Ministerstwo Infrastruktury. Wrak pojazdu sprawdzą polscy śledczy i biegli.
Pojazd został wyprodukowany w 2011 r., był zarejestrowany w Polsce i posiadał wszystkie wymagane prawem przeglądy, badanie techniczne zostało wykonane w czerwcu i było ważne do 13 grudnia 2022 r. - poinformował resort infrastruktury w komunikacie.
Wypadek w Chorwacji. Co wiadomo o autokarze?
Jak podkreśliło ministerstwo, więcej informacji o przebiegu wypadku będzie można uzyskać po analizie urządzeń rejestrujących, obecnych w autobusie.
Polskie służby, w tym Inspekcja Transportu Drogowego pracują, aby ustalić przyczyny wypadku i upewnić się, że takie wypadki nie będą się zdarzały w przyszłości - zaznaczyli urzędnicy ministerstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rzecznik Prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka przekazał, że mundurowi ustalili dane przewoźnika, dane organizatora i pełną listę osób, które wyjeżdżały z Polski w kierunku Chorwacji.
"Policjanci polscy z Rijeki są na miejscu tragedii, a pełniący służbę w okolicach Zagrzebia skierowani zostali do szpitali, w których umieszczono rannych" - poinformowała wcześniej policja. Latem kilkunastu polskich funkcjonariuszy pełni służbę na chorwackim wybrzeżu Adriatyku oraz w bułgarskich kurortach nad Morzem Czarnym.
Wiceszef MSZ Marcin Przydacz poinformował z kolei, że Biuro Bractwa św. Józef, czyli organizator pielgrzymki, nie było właścicielem autokaru. - W pierwszym momencie trudno nam było ustalić, kto był organizatorem - zaznaczył minister.
Kierowca nie przeżył
Pielgrzymka wyruszyła w piątek po mszy w Częstochowie do Medziugorje, byli w niej m.in. pielgrzymi z okolic Sokołowa, Konina i podradomskiej Jedlni - poinformował z kolei rzecznik MSZ Łukasz Jasina.
Jasina wyjaśnił, że w autokarze "było 42 pielgrzymów i dwóch kierowców". Wieczorem Josip Mataija, komendant policji drogowej Chorwacji, przekazał informację, że mężczyzna zmarł.
Śledztwo dotyczące sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w następstwie której śmierć poniosło 12 osób, wszczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Z nieoficjalnych informacji, jakie otrzymaliśmy od czytelnika o2.pl wynika, że Polak, który kierował autokarem zasnął za kierownicą i zjechał z drogi.
Do wypadku polskiego autokaru doszło w sobotę nad ranem na autostradzie A4, na północ od Zagrzebia między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Autobus jechał w kierunku Zagrzebia. Według ostatnich informacji zginęło 11 osób, 12 ofiara zmarła w szpitalu, a kilkadziesiąt osób zostało rannych.