Sprawca masakry w świątyni sikhijskiej w USA popełnił samobójstwo
Sprawca masakry w świątyni sikhijskiej w USA zmarł z powodu rany głowy, którą sam sobie zadał - poinformowała FBI. Wcześniej podawano, że mężczyzna został zastrzelony przez policję.
40-letni Wade Page, były żołnierz, który miał powiązania z ugrupowaniami neonazistowskimi i rasistowskimi, zastrzelił sześć osób w świątyni w Oak Creek w stanie Wisconsin w niedzielę.
Początkowo policja myślała, że napastnik zginął od rany postrzałowej w brzuch zadanej mu przez jednego z interweniujących funkcjonariuszy. Jednak przeprowadzone dochodzenie wykazało, że po tym jak został trafiony, odebrał sobie życie strzałem w głowę. Śledczy FBI wciąż nie wiedzą, co było głównym motywem zbrodni.
Page ranił też cztery osoby, w tym policjanta, który oddał w jego stronę 8-9 strzałów z bliskiej odległości. Policję zaalarmowali przez telefony komórkowe ludzie zebrani w świątyni, którym udało się ukryć przed napastnikiem.
Sprawca masakry to były żołnierz, służbę w wojsku pełnił w latach 1992-1998. Z armii odszedł zdegradowany ze stopnia sierżanta do specjalisty (odpowiednik kaprala, ale bez funkcji dowódczych).
Według Reutersa, który powołuje się na źródła wojskowe, Page był specjalistą ds. operacji psychologicznych oraz zajmował się naprawami systemu rakietowego Hawk. Nigdy nie stacjonował za granicą. W czerwcu 1998 roku został zdegradowany za to, że był na służbie pod wpływem alkoholu. Według źródeł wojskowych nie kwalifikował się do przedłużenia mu służby wojskowej.
40-latek miał powiązania z ugrupowaniami rasistowskimi i neonazistowskimi. Był podobno "sfrustrowanym neonazistą". Grał też w punk-rockowej kapeli, propagującej hasła supremacji białej rasy.