Sprawa sędziego Szmydta. Szykują się zmiany
W związku ze sprawą sędziego Tomasza Szmydta, który wystąpił o azyl na Białorusi, mają nastąpić zmiany w dostępie do informacji niejawnych dla sędziów. Dotąd nie podlegali oni weryfikacji przez ABW. Rozpoczęcie prac nad zmianami zapowiedział premier Donald Tusk.
09.05.2024 | aktual.: 09.05.2024 10:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała w poniedziałek, że Tomasz Szmydt, sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił władze Białorusi o "opiekę i ochronę". Zdaniem, chociażby szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Szmydt na pewno współpracował z białoruskimi służbami specjalnymi. Jacek Siewiera mówił o tym w wywiadzie udzielonym w środę RMF FM.
W sprawie wyjazdu sędziego wszczęte zostało już śledztwo. Prokuratura Krajowa poinformowała w środę, że zostało wszczęte śledztwo w sprawie brania przez Tomasza Szmydta udziału w działalności obcego wywiadu na terenie Polski i Białorusi.
Sprawa sędziego Szmydta przyczynkiem zmian
Sędzia - w związku ze swoimi obowiązkami zawodowymi - miał dostęp do informacji niejawnych. Dzisiaj sędziowie, jak i prokuratorzy posiadają z mocy prawa dostęp do materiałów niejawnych o klauzulach na wszystkich poziomach: poufne, zastrzeżone, tajne, ściśle tajne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do sprawy sędziego odniósł się w środę w Sejmie także Donald Tusk. Premier zwołał właśnie na środę Kolegium ds. Służb Specjalnych poświęcone tej sprawie. Szef rządu zapowiedział zmiany legislacyjne, które mają na celu zmienić ten stan rzeczy.
- Debata na temat tego, czy sędziowie oraz prokuratorzy powinni mieć niekontrolowany oraz pełny dostęp do materiałów niejawnych, powróciła. Sędzia Szmydt mógł być bardzo cennym źródłem dla obcych służb. Minister Tomasz Siemoniak będzie pracował nad zmianami legislacyjnymi w tej sprawie - zapowiedział premier.
Wśród możliwych rozwiązań mówi się, że stosowną weryfikację przeprowadzałoby ABW. Osoby, które ubiegają się o certyfikat dostępu do tajnych informacji, są szczegółowo prześwietlane, m.in. muszą wypełnić specjalny formularz. Taka procedura mogłaby dotyczyć także sędziów. Rozmówca "Rzeczpospolitej" twierdzi jednak, że taka procedura może być trudne, lub wręcz niewykonalne.
- Postępowanie sprawdzające rozszerzone wobec osób, które mu podlegają, ABW prowadzi średnio sześć–osiem miesięcy. Jak miałaby prześwietlić kilkutysięczną grupę sędziów. To wiązałoby się z paraliżem - podkreśla rozmówca gazety.
Źródło: "Rzeczpospolita"